Dziś nastał kolejny piękny dzień w którym nie miało wydarzyć się nic
niesamowitego, w końcu to tylko piątek, kolejny niczym nie różniący się
dzień od pozostałych, no dobra różnił się on tylko tym że, dziś po
zakończeniu zajęć pójdziemy wszyscy do siebie, i co zrobimy ? Wszystko
bo już jutro, nadejdzie weekend, jedyna dobra wiadomość w tym dniu...
Rozleniwiony wstałem po woli z łóżka rozciągając się od niechcenia,
mając ochotę zostać dziś w domu, sam nie wiem czemu ale nie miałem
zbytnio ochoty by iść dziś do szkoły, pewnie to przez tą pogodę, jak na
złość zaczęło padać, co ani trochę mi się nie podobało, w końcu chciał
bym zobaczyć słońce, wolał bym już lato, wszystko byle by nie zimne
podmuchu wiatru, i kropel deszczu których unikałem tak samo jak kot
wody.
Czy się jej bałem ? Nie no nie przesadzajmy nie jestem chory by bać się
wody, po prostu nie lubię zimnych kropli deszczu, nie lubię tak, że
zimnego powierza, nie wspominając już o długiej liście stworzonej prze
zemnie, w której dokładnie opisuje to czego nie znoszę robić czy tam
jeść, może wydawać się to dziwne gdyż nie wyglądam na chłopaka który
lubi wymyślać, czy narzekać na wiele głupich rzeczy, jednak mimo
wszystko prawda jest taka, że więcej rzeczy mnie wkurza niż cieszy,
najlepiej zamknął bym się w wielkim białym pudle bez okien i drzwi,
pozostając tam sam na sam moimi myślami...
-No nic trzeba iść - Westchnąłem nie zadowolony wchodząc spokojnie do
łazienki, gdzie trzeba było w miarę się ogarnąć, by jako tako wyglądać w
szkole...
Piętnaście minut zajęło mi przygotowywanie się do szkoły, szczerze to
chyba mój nowy rekord, zawsze zajmowało mi to dużo więcej czasu.
Zamyślony westchnąłem cicho wychodząc z łazienki, zszedłem po schodach
na dół, kierując się bez słowa do kuchni, gdzie spakowałem już gotowe
śniadanie, ubrałem na sienie kurtkę, buty do ręki wiozłem torbę,
telefon, słuchawki i ruszyłem w długą i męczącą drogę do szkoły.
Droga do szkoły zajęła mi niecałe piętnaście minut, w sumie pierwszy raz
szedłem do szkoły tak długo, a przy tym tak niechętnie, szczerze sam
nie wiedziałem dla czego zachowywałem się tak dziwnie, przecież zawsze
lubiłem chodzić do szkoły, a tu proszę, od jakiegoś czasu, nie mam nawet
ochoty widzieć jej, nie wspominając już o wchodzeniu tam czy uczeniu
się.
Zatrzymał się przed bramą wejściową do szkoły, unosząc swoją głowę,
wciąż zastanawiając się czy chce tam wejść, w końcu zawsze mogę jeszcze
zrezygnować.
~Eh, nie przecież nie mogę od tak olać zajęć - Mruknąłem sam do siebie w
myślach, wyciągając z kieszeni telefon, kierując swój wzrok na ekran
telefonu, po woli idąc przed siebie, nie patrząc na to gdzie i jak idę,
może właśnie dla tego wpadłem na jakiegoś chłopaka, wypuszczając z ręki
telefon który upadł na ziemię.
-P-przepraszam....Nic ci nie jest? -Spytał szybko, chyba odrobinę zawstydzony swoim zachowaniem.
Spojrzałem na niego mrużąc swoje oczy, szczerze mówiąc miałem ochotę mu
coś powiedzieć, jednak zamiast obrażać go i drzeć się na cały plac
szkolny, skupiłem swój wzrok na telefonie, odsunąłem od siebie chłopaka,
olewając go całkowicie, bez słowa podszedłem do niego podnosząc o z
ziemi.
-No świetnie - Mruknąłem wycierając ekran zabłoconego telefonu.
Dopiero po chwili znów kierując swój wzrok na twarz chłopaka, dopiero teraz przypomniałem sobie, że on tu był.
-Nie, jak widzisz jeszcze żyje - Mruknąłem chowając telefon do kieszeni,
przyglądając mu się uważnie, sam nie wiem czemu ale kogoś mi
przypominał, tylko hym nie wiem kogo, a może tylko mi się zdaje, z
resztą nie ważne.
Westchnąłem cicho poprawiając swoją koszulę, chcąc wyminąć chłopaka bez słowa po prostu odejść, w końcu to miałem w zwyczaju.
-Jeszcze raz przepraszam - Zawołał.
Słysząc jego słowa westchnąłem cicho kręcąc swoją głową, ponownie odwracając głowę w jego stronę.
-No już, już wyluzuj, nic mi nie jest, okej ? Spokojnie nie martw się
tak - Westchnąłem patrząc na jego twarz., wyciągając do niego swoją
dłoń.
-Tak po za tym nazywam się Mikael, dla przyjaciół Mika - Odparłem spokojnie, raz w życiu starając się być miłym…
<Yuu ? Nie spodziewane wiem xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz