Heheh, naprawdę mnie nie słuchał...
- A wiesz, ja dosłownie przed chwilą mówiłem, że wpadnę do ciebie do kawiarni, i będę tam siedział i cię męczył. - wydąłem usta. - Totalnie odleciałeś.
Szedłem dalej, gwiżdżąc pod nosem.
Słyszałem, że idzie tuż obok, ale patrzyłem w górę, w niebo. Hmmm, chyba będzie wieczorem lać... Albo nawet na pewno.
Muszę sprawić sobie parasolkę.
W dość przyjemnej i swobodnej ciszy dotarliśmy do naszych domów. Rozstaliśmy się przed drzwiami i szybko ruszyłem do siebie, by przebrać się w coś wygodniejszego i odstawić torbę. Przy okazji rozmyślałem, i dotarło do mnie, że skoro mnie nie słuchał... To przecież mnie zaprosił~
Hehehe, chyba znalazłem kumpla~
Narzuciłem na siebie zwykłe dżinsy i krótką koszulkę, i okiełaznałem włosy za pomocą opaski. Do kieszeni spodni upchałem wszystko, co potrzebowałem, czyli telefon, portfel, klucze, scyzorek, gumy do żucia i parę innych drobiazgów. Potem wyszedłem na korytarz i poczekałem pod jego drzwiami
< Ai? >
- A wiesz, ja dosłownie przed chwilą mówiłem, że wpadnę do ciebie do kawiarni, i będę tam siedział i cię męczył. - wydąłem usta. - Totalnie odleciałeś.
Szedłem dalej, gwiżdżąc pod nosem.
Słyszałem, że idzie tuż obok, ale patrzyłem w górę, w niebo. Hmmm, chyba będzie wieczorem lać... Albo nawet na pewno.
Muszę sprawić sobie parasolkę.
W dość przyjemnej i swobodnej ciszy dotarliśmy do naszych domów. Rozstaliśmy się przed drzwiami i szybko ruszyłem do siebie, by przebrać się w coś wygodniejszego i odstawić torbę. Przy okazji rozmyślałem, i dotarło do mnie, że skoro mnie nie słuchał... To przecież mnie zaprosił~
Hehehe, chyba znalazłem kumpla~
Narzuciłem na siebie zwykłe dżinsy i krótką koszulkę, i okiełaznałem włosy za pomocą opaski. Do kieszeni spodni upchałem wszystko, co potrzebowałem, czyli telefon, portfel, klucze, scyzorek, gumy do żucia i parę innych drobiazgów. Potem wyszedłem na korytarz i poczekałem pod jego drzwiami
< Ai? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz