niedziela, 6 sierpnia 2017

Od Nory CD. Czeslava

Myślałam, że ostatnia lekcja zleci szybko, w końcu takie zawsze mijają jak z bicza trzasnął. Niestety, och, jak bardzo się myliłam! Czułam każdą mijającą sekundę, każdą minutę, czas dłużył mi się niemiłosiernie, jakby chciał zatrzymać mnie na lekcji jak najdłużej. Ah, czas… ten zdecydowanie nie był po mojej stronie. Całe szczęście, że angielski nie był tym przedmiotem, który sprawiał mi jakiekolwiek problemy. Mogłam ten czas poświęcić na ciekawsze rzeczy, jednak gdy tylko odblokowałam telefon, poczułam dobrze znaną mi niechęć, a zmęczenie po raz kolejny przypomniało o swojej obecności.
„Wytrzymasz… jeszcze kilkanaście minut...” – powtarzałam sobie w myślach bez przerwy.
Nie wiedziałam, co ze soba zrobic, dlatego podparłam policzek na dłoni i po upewnieniu się, że nauczycielka nie oczekuje od nas wykonania większych zadań zaczęłam rozglądać się po klasie. Uczniowie byli na tej lekcji wyjątkowo skupieni. Czyżbym coś pominęła z gadania nauczycielki? Na razie nie czułam się tym zainteresowana, dlatego bez problemu pogrążyłam się w swoim bezcelowym zajęciu. Mój wzrok błądził po jeszcze nieznanych czuprynach i twarzach. Nudne kolory czerni, brązu i blondu zaczęły powoli zlewać się w jedno. Czegoś tam brakowało… czegoś, co łamało te nudne kolory i zachowanie klasy, tylko co to było?
Nie mogąc nic wymyślić, zerknęłam na Michaela. Siedział wyraźnie przygnębiony z głową zwieszoną nad książką, skrobiąc coś w niej. Nie pałał entuzjazmem jak w obecności Czeslava.
Oh… Czeslav. To właśnie jego brakowało.
Wyprostowałam się i jeszcze raz rozejrzałam po całej klasie. Szybko się poddałam, nie mogąc znaleźć rudych kosmyków.
Resztę lekcji i dnia przesiedziałam w ciszy, kompletnie ignorując otoczenie. Przeklęte zmęczenie, zmęczenie i jeszcze raz zmęczenie. Nic więc dziwnego, że po lekcjach, zaraz po wejściu do pokoju rzuciłam skórzaną torbę w kąt, człapiąc powoli w stronę łóżka. Jęknęłam, kiedy przez lędźwie przeszedł ostry ból. Zanim doszłam do łóżka, złapałam się za plecy i zaczęłam mimowolnie masować mięśnie, starając się zniwelować nieprzyjemne uczucie. Nim zdążyłam się położyć, ból minął.
– Znowu to samo – jęknęłam do siebie i ułożyłam się wygodnie. Z boku leżał telefon gotowy do od użytku. Oczywiście długo nie musiał na mnie czekać. Szczerze mówiąc, od lekcji angielskiego nie miałam ochoty z nikim pisać, jednak jedna osoba jak zawsze czekała na odpowiedź, a ja nie byłam w stanie ją zignorować. I tak się zaczęła południowa konwersacja o wszystkim i niczym. Z Isakiem jak zawsze pisałam tak długo, aż ten nie padł ze zmęczenia. Zazwyczaj oboje kończyliśmy grubo po trzeciej lub czwartej rano, jednak dzisiaj chłopak zasnął wyjątkowo wcześniej, bo niedługo po wybiciu godziny drugiej w nocy.
Mruknęłam, odkładając telefon gdzieś obok i rozejrzałam się po pokoju. Zmęczenie przeszło, więc nie było mowy o pójściu spać. Większość osób z internetu również dawno poznikało z chatów. Zostałam kompletnie sama… Czułam jak nuda zbliżała się wielkimi krokami. No nic, nie ma nic lepszego na nudę jak sprzątanie. Może i mój pokój nie potrzebował od razu sprzątania na błysk, jednak zdecydowanie przydałoby się w końcu rozpakować. Tak, to idealny moment.
Przeciągnęłam się i już miałam wstać, kiedy telefon zawibrował znajomo.
Początkowo pomyślałam, że Isak wrócił, więc szybko wzięłam telefon i odblokowałam ekran, wpisując kod. Po raz kolejny dzisiaj się pomyliłam. Jak się okazało był to nikt inny jak rudy kolega z klasy A więc jednak żyje.
> To co tam słychać?  :d Czemu nie śpisz? ^V^
Czytałam te dwa proste pytanie raz po razie, nie mogąc przyswoić ich do świadomości, jakby to było za wiele. Cóż… W końcu zrezygnowałam z pierwszego i odpowiedziałam na drugie.
< rozpakowuję rzeczy
> oooo sporo masz do rozpakowania?
Podniosłam wzrok znad ekranu telefonu i rozejrzałam się po niemal pustym pokoju. Uwagę przyciągała dość obszerna szara walizka kurząca się gdzieś przy drzwiach do pokoju. Zaczęło mnie zastanawiać jakim cudem jeszcze się o nią nie potknęłam… Ona ewidentnie stoi na środku przejścia.
< właściwie to wszystko.. – odpowiedziałam po chwili. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
> :O :O :O oł… wszystko
> hmmm to sporo xd
< niestety.. A ty? Czemu nie śpisz? – spytałam i czekając na odpowiedź, położyłam się się z powrotem na brzuchu.
> nie mogę zasnąć *wzrusza ramionami*
> i tak sobie pomyślałem, że wejdę w internety i pogadam z ludźmi. Ale z racji tego, że mam samych przykładnych inteligentów to były dostępne tylko dwie osoby, z czego jedna uczy się do sprawdzianu i mnie krótko mówiąc odprawiła... no i ty... a więc jestem! :d
< oh, rozumiem. Widzę, że kolejna osoba cię odprawiła
> ;______;
> to zabolało.... ale niech będzie
Otworzyłam szerzej oczy, na jego reakcję. Automatycznie zaczęłam scrollować rozmowę, by sprawdzić czy nie powiedziałam czegoś głupiego. Jednak niczego nie znalazłam, zwłaszcza, że rozmowa dopiero się zaczęła.
< ..?
> ,,Widzę, że kolejna osoba cię odprawiła'' rozumiem, że mnie odprawiasz :/
< ...co.. O nie nie! Chodzi o twoja nieobecność. Nie było cię na angielskim, coś się stało?
> o sakra wybacz xd najwidoczniej znowu nie ogarnąłem. aaaa zostałem zatrzymany przez Sparksową
< Oh
> wiesz  xd trochę nam się z miśkiem oberwało za te piękne akcje ;)
< Było aż tak źle?
> nie najprzyjemniej, ale szło przeżyć ^^
< Yhym. Mam nadzieję, że nie pogryźliście się za bardzo
> coooo???? :O My? HAHAHA a gdzie tam, nauczyciele jak zwykle przesadzają. Nie rozumieją naszej braterskiej miłości pfff
< ale jednak
> co jednak?
< jednak im to przeszkadza. Nauczycielom, wasze... kłótnie...?
> ummm... najwidoczniej. Wiesz, są dosyć... hehe ,,uczuleni'' po ostatniej akcji  ;)
< Oh Mogę wiedzieć co się stało?
> :O :O :O nie mów, że nic nie słyszałaś xd Myślałem... a nie ważne
< Um...
> a więc tak :P jakiś czas temu z pewną grupką osób zrobiliśmy sobie ,,małą'' imprezkę  ;) wiesz, szybko wszedł alkohol, minęła 22, ogólnie dosyć zacnie się rozkręciła. Graliśmy w beerponga!  :d co prawda przegrałem... ach nie ważne xd wylądowałem nawet na dworze w samych bokserkach :| zdecydowanie nie ważne  xdDD Jak się zapewne domyślasz, impreza dosyć ładnie się rozkręciła i przywołała nauczycieli. Znaczy się.. hmmm. Bo zrobiliśmy dziurę w ścianie między pokojami moim i Miśka, bo cała impreza była u mnie, no i w pewnym momencie chyba coś usłyszeli i wpadli. A wyobraź sobie ten widok: wszędzie syf, pełno pustych butelek po alko i coli i 12 półnagich uczniów… obu płci, a niektórzy już ładnie narąbani, odsypiali gdzie popadnie. Ogólnie ja większości nie pamiętam, sam obudziłem się w innym pokoju i w innym łóżku, ale żem nasłuchał się najbardziej  xd i ogólnie zyskałem łatkę ,,na niego trzeba mieć oko'' I kwestia tej ściany... trzeba było ogarnąć remont, a że taniej i dla nas obu lepiej, postanowiliśmy ją całkowicie wyburzyć. Co prawda prawie wszyscy byli przeciwni temu, ale ostatecznie przekonało ich to, że Misiorek taki grzeczny i mądry, to mnie okiełzna  xdDDDD i ogólnie teraz chyba tego żałują... No zdecydowanie żałują ^^ ale jak już mówiłem, nie rozumieją naszego brolove *wzrusza ramionami*
Czytałam to wszystko z niedowierzaniem. Nie mogłam się nadziwić, że komukolwiek udało się zorganizować w akademiku taki harmider, który został odkryty tak późno. Pominę pijanych uczniów, w końcu to normalne. Ale najbardziej w zdumienie wprawiła mnie dziura w ścianie. Może i ściany akademików nie należą do najmocniejszych, jednak co oni musieli robić, by takową powalić?
Zerknęłam na jedną z moich ścian i po chwili wpatrywania się w nią ,i wyobrażania sobie jak wbijają przez nią pijani uczniowie, wróciłam do rozmowy.
< wow o_o To już co nieco wiem
>  xd
> ogólnie przez dosyć długi czas to był temat numer jeden w szkole, tym bardziej, że wśród ,,skazanych'' była TAIGA przewodnicząca :P
< Herregud o_o Już rozumiem twoje zdziwienie, dlaczego o niczym nie wiem
> herre co?  xd
> w sumie jesteś nowa, masz prawo :P hehe Nowa Nora NN B) meh nie ważne :P
< Heh :>
< Herregud, tutaj to będzie znaczyć „o mój Boże”
> aaaaaa to tamte twoje dziwne słowa. Zawsze wasz język wydawała mi się taki... dziwny  xd
< To samo mogę powiedzieć o twoim
> Moim? Toż to najpiękniejszy język świata! Taki dźwięczny, taki melodyjny, taki niczym nie skalany
> SAKRA!!!! *zawał* znowu ten kot ugh.. wracając, czeski to 8 cud świata!
< Oh... zwłaszcza przekleństwa. W każdym razie, kot?
> heheheh, kot? DIABEŁ WCIELONY!!! Immi - kotka Miśka, muszę z nią współżyć
> .....
> NIE POWIEDZIAŁEM TEGO XD znaczy, mieszka z nami i jestem na nią skazany, bo ten zmiennowłosy jest w niej zbyt zakochany. Nierzadko doprowadza do zawału :) już to widzę xd
< oh, boisz się kotów?
> jutro bd słyszał na korytarzu: ,,Rudy, jak ci się współżyje z kotem? Czes, nie mówiłeś, że masz nową dziewczynę'' boję? Ja się niczego nie boję :) ja jestem przerażony :) :) :) ale w sumie, jak sama dzisiaj doświadczyłaś, mi wiele do tego nie trzeba... a koty już swoją samą obecnością
Obróciłam się na plecy i podkurczyłam nogi, uśmiechając się lekko na to wspomnienie. Dopiero z czasem sytuacja była komiczna.
< Heh, nie powiem, sama byłam wtedy lekko zszokowana
> Oh, rozumiem, sakra  xd tylko sobie źle o mnie nie pomyśl, czy coś ;-; ten dumbass po prostu to wykorzystuje, gdy tylko może  ;)
< Ależ skąd!
> ufff kamień z serca!
< nie mam w zwyczaju myśleć jak niektórzy. Zwłaszcza o tej porze...
> nah, prominte, idę wywalić tego kota
< Okay
Zablokowałam telefon i położyłam go na brzuchu, razem z dłońmi. Przymknęłam na chwilę oczy, by mogły odpocząć. Dopiero wtedy zmęczenie powróciło. Czułam, jakby moje powieki nagle stały się z ołowiu, a pościel była taka… bardziej miękka… Czułam jak powoli odpływam. Chciałam się obrócić, nakryć kołdrą i poddać się, i już miałam zamiar to zrobić, jednak wibracja telefonu rozbudziła mnie od razu. Otworzyłam oczy i walcząc z nieostrością, przeczytałam wiadomość.
> jj, siedzi w łazience... chwila spokoju <3
> hmmm, ciekawe słowa :P o tej porze? która go.... o sakra no to dzisiaj już nie idę spać  :)
< Oh, dlaczego?
> emmm jest czwarta, a o szóstej mam trening ^^
< Ooo, co trenujesz?
> ooch... *rumieni się* różne rzeczy... zgadnij :P
< umm... Nie przepadam za zgadywaniem..
> nie dasz się pobawić co? :P macham sobie pomponami
< Oh… um.. Wybacz, ale nie wyobrażam sobie tego..
> Dajcie mi O Dajcie mi M Dajcie mi G O-M-G xdDD hehe norma  ;) Jak chcesz to możesz kiedyś wpaść popatrzeć  ;)
< Oo, na pewno wpadnę
>  :d  :d  :d ZAAAPRASZAM! sakra  xd ja nawet nie chciałem być cheerleaderką.. tfu... cheerleaderem xd ale mnie laski namówiły no i w sumie te widoki *lenny*
< swoją drogą, pytanie Michaela na temat twojego przeklinania chyba ma teraz prawo bytu :,)
> ......jakie….. co??? nie rozumiem, spróbuj powiedzieć trochę inaczej... nieraz, heh, nie rozumiem  xd
< Oh, wybacz. Chodzi o twoje przeklinanie. Wydaje mi się, że to było powodem waszej sprzeczki. Przepraszam jeśli się mylę
> *drapie się po głowie* czekaj, muszę to sobie przypomnieć
< Spytał się ciebie, czy tak często przy mnie przeklinasz. Chwile po tym kiedy cię wystraszył. hah, a myślałam że to ja mam słabą pamięć
> aaaaaaa, a ja tu szukałem w pamięci ostatniej kłótni
< Wybacz
> ach, neni zac
< Umn, udam, że zrozumiałam
> hahaha, „nie ma za co” i wcale nie przeklinam tak dużo, pfff
< heh, muszę się z tobą zgodzić
> czy to jest sarkazm?
< hm? Nie, a czemu tak myślisz?
> ......przyzwyczajenie  :) nie rozpoznaję sarkazmu, więc ludzie nagminnie wykorzystują
< oh, takie buty. No cóż, nie jestem jedną z tych osób
> dobra... zaczynam się bać :/ D:
< och... um, huh?
> oj ale spokojnie  :d to for fun, znaczy... nie umiem w języki, heh
< ooo, rozumiem
> już któryś raz mi piszesz, że nie jesteś jak inni i że rozumiesz   xd a zazwyczaj słyszę odwrotnie. W ogóle nie idziesz spać?
< odwrotnie?
< spać... z wielką chęcią, jednak i tak skończy się to na przewraca ni z boku na bok
> ano odwrotnie, że nie rozumieją i że są tacy jak reszta.
< oh, o to chodzi
> ummm ja nie przeszkadzam w takim razie? w sensie, czy przeszkadzam?
< oh nie nie! Wcale nie przeszkadzasz... W każdym razie „Nie jestem taka jak inni i rozumiem”, powiadasz… szczerze to nie wiem jak to wyjaśnić
> hehe spoko  xd ja i tak zapewne nie ogarnę, więc nawet się nie wysilaj  ;) no chyba, że umiesz w czeski. 8 cud świata <3 a gde se?
< oh.. czeski.. niestety, ale nie mówię
< ;______;
< ale przekleństwa rozumiesz, jakim cudem?
Odłożyłam na chwilę telefon i przetarłam oczy. Pytanie Czeslava dźwięczało mi w głowie, choć bardzo starałam się je wyrzucić z pamięci. Dlaczego…? Dobre pytanie...
< uch.. Heh ^^ przebywało się w takim, a nie innym towarzystwie
> czyżbyś też miała jakiegoś małego rudego osobnika pod ręką? :P :P :P
> o sakra prominte!!!!! Muszę lecieć pod prysznic, bo zaraz się spóźnię!!! :O Całuski ‘3’ ‘3’ ‘3’ do zobaczenia w szkole!
< do zobaczenia – odpowiedziałam krótko.

Bełt? NIGDY WIĘCEJ tak długiej rozmowy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt