Przyznałam się do tego, że nie przespałam nocy przez "zlecenie". Było mi
głupio iż nie dotrzymałam obietnicy złożonej Michael'owi. Ja nie miałam
takiego problemu z matematyką u mnie gorzej było ze sportem.
- Czyżby humanista? - spojrzałam na niego z zaciekawieniem.
- A skąd - zobaczyłam jego uśmiech, który coraz częściej u niego
widziałam. - No... może trochę. Znaczy, lubię matmę, muszę chyba tylko
trochę nad tym działem posiedzieć. Masz może ogółem czas pod wieczór,
żeby gdzieś wyjść? Jak brat nie zaśnie, to i jego się pewnie wyciągnie,
ale pewnie już po nauce będę. Chciałabyś czy raczej wolisz to przełożyć
czy coś? - spojrzał się na mnie z delikatnym uśmiechem, który pojawił
się pod jego nosem.
- Z miłą chęcią. Lekcje już odrobiłam więc mam czas - odwzajemniłam
uśmiech. - Jak tylko skończysz to napisz do mnie. Za ile i gzie mamy się
spotkać - dodałam. - To do potem - pomachałam, a każdy z nas poszedł w
swoją stronę.
Wróciłam do swojego pokoju. Od razu się przebrałam i przy okazji
posprzątałam wszystko. Nie było tego dużo, ale nie lubiłam mieć
bałaganu. Weszłam na chwilę na komputer, aby przejrzeć swojego maila,
ale jak tylko zobaczyłam ile mam nieodczytanych maily od razu odechciało
mi się. Wyłączyłam komputer i poszłam do kuchni zrobić sobie kubek
herbaty. Włączyłam telewizor i zawinęłam się w kocyk. W jednej ręce
trzymałam kubek herbaty, a w drugiej pilot. Blisko mnie był mój telefon.
Musiał być blisko mnie, abym odczytała wiadomość od Michael'a gdy ten
skończy swoją naukę.
<Michael?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz