Spojrzałam na nią z pod byka, ta mała działała mi na nerwy coraz
bardziej. Człowiek próbuje podejść, być miłym, a tu? Proszę, jak zawsze.
-Siedzę.....Nie widać? -Mruknęłam zaczynając jeść mój obiad. Dziewczyna
trochę się zagotowała, ale ostatecznie gdy miała coś powiedzieć
zrezygnowała. Westchnęłam cicho i spojrzałam na nią lekko przygnębiona,
co szybko zasłoniłam obojętnością.
-Masz gorączkę? Powinnaś już dawno się na mnie wydrzeć ~ -Westchnęłam
teatralnie i uśmiechnęłam się lekko. -A może coś się stało? -Spytałam z
błyskiem w oku.
-To nie twój interes Nikiforov.... -Syknęła, a ja westchnęłam cicho. Nie
lubię nie wiedzieć o czymkolwiek, a tym bardziej o osobie na której mi
zależało, a ta z nieznanego mi powodu wypięła się do mnie i
zostawiła....
-Za co ty mnie tak nie lubisz co? Z tego co wiem nasze rodziny nie miały
złych relacji, a ty jednak mnie nienawidzisz, chyba mam prawo wiedzieć
czemu, skoro tyczy się to mnie? -Uniosłam lekko ręce, wzruszając
ramionami i wzdychając cicho.
-No chyba, że wystarczy ci moje pochodzenie, w co szczerze
wątpię.....-Założyłam nogę na nogę i wyszczerzyłam się w firmowym,
wrednym uśmieszku. -Bo przecież nie jesteś taka....prawda?
Anji?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz