niedziela, 6 sierpnia 2017

Od Kichi CD Toshiro

Uśmiechnęłam się pod nosem i ruszyłam w swoją stronę, coraz bardziej go lubiłam, nie wiem czemu, ale z każdą groźbą, chciałam być bliżej. Może po prostu aż tak desperacko chcę zginąć? Przemyśle to.....A tym czasem muszę dokończyć swoje sprawy....
Na następny dzień, z rana wyszłam do akademii. Miałam jeszcze pół godziny, nie śpieszyło mi się. Wskoczyłam na murek, szłam tyłem, patrząc w niebo, nie zwracając uwagi na szczekających i śmiejących się ze mnie ludzi, już dawno przywykłam, obłoki leniwie przesuwały się po błękicie, a ptaki równie powolnie leciały w swoją stronę. Czasem chciałam tak jak one po prostu odlecieć, być wolna....Ale to niemożliwe...Zrobiłam zgrabny piruet i ruszyłam tym razem przodem do kierunku trasy. Po paru metrach zeskoczyłam z murka i szłam już normalnie chodnikiem, przysłuchując się rozmową ludzi. Każdy na coś narzekał, to takie słabe, zawsze narzekają i użalają się, ale nic z tym nie zrobią, żałosne. Weszłam na teren szkoły i ku mojej uciesze na placu głównym zauważyłam Toshiro. Hmmm....? Morze pokrzywa za kaptur? A może wylać na niego sok porzeczkowy? Nie....banał. Po chwili oświeciło mnie, wyszczerzyłam się wrednie i podbiegłam od tyłu po czym zgrabnie wskoczyłam mu na barana i zasłoniłam mu oczy moją bluzą, tuląc jego głowę do siebie.
-Ohayo~~! Toshi-chan! -zawołałam i zeskoczyłam z niego, stając przed nim, chamsko wyszczerzona od ucha do ucha, lekko pochyliłam się do przodu i spojrzałam mu odważnie w oczy. -Wyspałeś się? -Spytałam czując że zaraz pobawimy się w berka po szkole. Spięłam wszystkie mięśnie w gotowości do biegu. Nie mam zamiaru dać mu się poturbować....


Toshiro?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt