Ach, nie ma nic lepszego od truskawek. Zaczęłam przeglądać i wybierać te
najładniejsze. Truskawki są najlepszym sposobem na polepszenie humorku.
Zwłaszcza, że na biologii, nauczycielka omawiała temat którego nie do
końca rozumiałam, a w dużej mierze właśnie z tego materiału będzie
następny sprawdzian.
- Cześć. – wymamrotał czyjś głos.
Obróciłam się w jego stronę i ujrzałam niebieskowłosego chłopaka z
szalikiem pod szyją. Nie jest za ciepło na szalik? Cóż, w każdym razie
ładnie mu pasuje. Otworzyłam usta, aby mu odpowiedzieć ale przerwał jego
głos.
- Zamknij się Arian.
A-Arian? Do kogo to mówi? Nie widzę nikogo w pobliżu…
- Przepraszam… - odpowiedział szybko, zestresowany drapiąc tył głowy.
- Nie, nie szkodzi. – posłałam mu nieśmiały uśmiech. – Jestem Kiyoko.
Wystawiłam dłoń w powitalnym geście. Chłopak ostrożnie ją uścisnął.
- Ja jestem Albin. Albin Keelt. Jestem tutaj nowy.
- Nowy? Ojej, to tak samo jak ja. Właściwie świeżo tu przybyłam i
dopiero zaczynam się tutaj klimatyzować. Całe szczęście okazało się, że
jest tutaj mój przyjaciel z podstawówki i mam jakieś wsparcie. – nagle
zaczęłam mówić ni to do siebie ni to do niego - Chociaż, kręci się przy
nim Ayato… nie wygląda na miłego ale raz mi pomógł, gdy mnie gnębiono i
myślę, że mógłby być dobrym przyjacielem… póki co wolę nie obdarzać go
większym zaufaniem, w końcu kto go tam wie, zwłaszcza, że zaczął umawiać
się z moją oprawczynią.
Ponownie spojrzałam na Albina. Chłopak uśmiechał się niezręcznie, chyba
nie wiedział co odpowiedzieć. Kurczę, chyba za dużo mówię…
- Ach… wybacz… nowe znajomości jakoś nie idą mi najlepiej. – wbiłam wzrok w ziemię masując dłonią drugie ramię.
- Co? A nie nie! To moja wina! Wybacz. – ukłonił się w przepraszającym geście.
- Nie, nie przepraszaj, wszystko w porządku. – pokręciłam rękami.
Zdaje się taki… tajemniczy. Jego włosy przypominają mi Finnicka. A jego
oczy… są naprawdę piękne… Chciałabym takie mieć, aj ta moja głupia
heterochromia. Uderzyłam się w policzki z otwartych dłoni. Albin
spojrzał na mnie zaskoczony po czym roześmiał się.
- Haha! Kogo ty rżniesz? Głupa?
Głupa? Zrobiło mi się trochę przykro ale to tylko i wyłącznie moja wina.
Jak zawsze coś musi pójść nie tak. Aż dziwne, że Finnek jeszcze ze mną
wytrzymał. Ponownie wbiłam wzrok w ziemię i szykowałam się do odejścia,
gdy zatrzymał mnie łapiąc za nadgarstek. Odwróciłam się zdziwiona.
- Kiyo, nie odchodź. Nie chciałem… to tak naprawdę nie moja wina…
Albinku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz