wtorek, 30 maja 2017

Od Christophera CD Czeslava

Lekcja matematyki. Niemiłosiernie głośne tykanie zegara. Przenikliwy wzrok nauczyciela, wędrujący po kolei po zestresowanych uczniach. Spocone, drżące dłonie. Biała, pusta kartka. Jak to możliwe, że nie napisałem jeszcze ani jednego równania? No tak. Matematyka to definitywnie nie jest mój żywioł.
Zdawało się, że słyszę dudniące bicie swojego serca, które coraz bardziej podchodziło mi do gardła. Przełknąłem głośno ślinę.
~ Skup się Christopher!
Zacząłem skrobać coś bezradnie na kartce drżącym długopisem. A było się przygotowywać zamiast oglądać jakiś durny program o życiu myszy polnych! Ekstra, zaliczę ale na niezły opieprz. Spojrzałem na zegar. Mam tylko dziesięć minut, aby napisać całą kartkówkę. Nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Postanowiłem przyspieszyć tempa. Skoro nic nie potrafię, to napiszę to co wiem. Zacząłem pisać wypracowanie na temat myszy polnych. Jak widać więcej można się nauczyć z programów przyrodniczych niż lekcji matematyki.
Rozległ się dzwonek. Zdążyłem napisać o ich norach oraz przemianie materii. Nagle stało mi się obojętne czy dostanę pałę. Wyszedłem dumnym krokiem z klasy.

. . .

Delikatny powiew wiatru jeszcze bardziej czochrał moje włosy, a słońce przyjemnie ogrzewało mój nos jak i bluzę, przez co zmuszony byłem ją zdjąć. Rozsiadłem się wygodnie na ławce w Parku. Sięgnąłem do torby po papierosa. Nawet nie zdążyłem go odpalić, gdyż przysiadł obok mnie nieznajomy blondyn.
- Powiedz mi jak to jest zatruwać swoje płuca! – wyszczerzył się.
- Ja, cóż…. – odparłem z zakłopotaniem.
- Tak tylko żartuje! – poczochrał mnie po głowie. – Co nie zmienia faktu, że palenie szkodzi.
Skinąłem głową chowając papierosa do z powrotem do torby. Zapalę kiedy indziej.

Czeslavie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt