Zasiadłam przed biurkiem i zapaliłam małą lampkę stojącą na meblu. Parę
razy przewróciłam w rękach list od matki wzdychając ciężko. "Co tym
razem?" Pytałam w myśli jakby ktoś mógłby mi na to odpowiedzieć.
Sięgnęłam do bluzy i wyjęłam mój nożyk sprężynowy, którym szybko
otworzyłam list. Schowałam ostrze w rękojeść, a następnie odłożyłam broń
na burko. Nie wiedziałam czy aby na pewno chcę to czytać, bałam się,
bałam się jak niczego innego, a boję się niewielu rzeczy. Mój kotek Kuro
nagle wskoczył mi na kolana i cicho mrucząc usiadł na moich nogach.
Wyjęłam list z koperty którą odłożyłam obok noża. Rozłożyłam papier i
przytrzymując go w jednej ręce, drugą gładziłam miękką sierść kota
czytając dwa wielkie słowa na jednej kartce. "Nienawidzę cię ~ mama" Nic
więcej....Tylko tyle? Bez wyzwisk, bluzgania, referatów na temat jak
bardzo nic nie potrafię? Schowałam list do rozerwanej koperty i opadłam
plecami na krzesło. Spojrzałam na ścianę na której było pełno pustych
ramek. Rodzice dali mi je na wyjazd do akademika....Żeby uświadomić mi
jak bardzo jestem sama i jak bardzo jestem beznadziejna. Mimo ich
dręczenia nie uważam tak, znam swoją wartość, tak szybko mnie nie
złamią, nie dam im satysfakcji z oglądania mojego martwego ciała.
Podniosłam się z krzesła, a Kuro zeskoczył z moich kolan, sięgnęłam po
karton na półce nad biurkiem. Duże, ciężkie pudło wypełnione listami.
Podobnymi listami jak ten który przed chwilą dostałam... Tylko od mojego
brata, ojca, matki....Wrzuciłam tam i ten list i schowałam karton na
miejsce. Następnie zgasiłam światło i zmęczona wgramoliłam się do
łóżka....
~*~
Do moich oczu nagle dotarło okropne, żółte światło mojej lampy.
Podniosłam się gwałtownie, rozglądając się bacznie po pokoju i wtedy
zobaczyłam jego. Zmrużyła oczy z lekkim lagiem mózgu.....Czekaj? Po kij
on to światło zapalił?
-C-Co ty tu robisz? -Spytałam przybierając zdziwioną maskę na mojej
twarzy. Nie miałam zamiaru mu pokazywać moich prawdziwych uczuć....Niech
myśli, że tu dominuje....
- Jestem mściwy, nie mam skrupułów, a to co zrobiłem teraz to tylko
przedsmak tego co Cię może czekać, jeśli jeszcze raz wejdziesz mi w
drogę jasne? -Spytał niby to groźnie chłopak, wziął swoją kurtkę i
skierował się do wyjścia. Spojrzałam po sobie i zobaczyłam, że mam
króliczka na ręce....Aha? I to jest takie złe....W sumie, ładnie
rysuje....Wstałam szybko z łóżka i podeszłam do niego kiedy już miał
otworzyć drzwi, chwyciłam do za kurtkę i pociągnęłam w głąb pokoju, przy
okazji zamykając drzwi, usadziłam go na krześle i podeszłam do małego
aneksu kuchennego z czajnikiem i mikrofalówką. Chyba był trochę
zdezorientowany.
-Chcesz kawy czy herbaty? -Spojrzałam na niego znudzona, lekko
poprawiając spadające ramiączko od koszuli nocnej. Chłopak milczał,
patrząc na mnie, nie mogłam określić co czai się w jego oczach, znowu
mnie zaskoczył....
-Zaciąłeś się? Przed chwilą byłeś bardziej rozmowny.....-Prychnęłam
rozbawiona, tak bawiło mnie to, nie bałam się go, co by mi nie zrobił,
przeżyłam trochę za dużo by już się tego bać....Oj ile razy ja to
słyszałam....Za pierwszym razem trochę się bałam czy za drugim, ale
później to zaczęło się robić nudne...A skoro on już tu wbił to
przydałoby się być miłym dla niezapowiedzianego gościa z ciekawym stylem
wejścia i zrobić mu herbatkę co z tego, że jest.....Pierwsza? Skoro
mnie odwiedził~! Nawet ładny mi prezent dał! Czekałam na jego odpowiedź,
kiedy na blat wskoczył mój zaspany kotek i uznał, że skoro wszyscy
wstali, to on też z nami posiedzi.....Mądry kot~!
Toshiro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz