Wstałam dzisiaj później, co oznaczało, że zaspałam. Spojrzałam się na zegarek i wiedziałam, iż nie zdążę na pierwszą lekcje. Nie miałam nawet zamiaru się spieszyć, tak więc moim tempem zaczęłam się szykować na lekcje. Po niespełna dwudziestu minutach byłam gotowa i biorąc do ręki swoją torbę, skierowałam się w stronę szkoły. Zapewne będę musiała się tłumaczyć, dlaczego to się ponownie spóźniłam. Normalnie bym nie odpowiedziała, ale dzisiaj mogłam to uzasadnić. Przynajmniej mi się wydawało, że moje uzasadnienie dlaczego się spóźniłam było bardzo odpowiednie. Wreszcie to nie moja wina, że poszłam spać o czwartej nad ranem. A dlaczego o czwartej nad ranem? Bo dyrektorka poprosiła mnie, abym naprawiłam system, który im wczoraj padł. Z miłą chęcią się zgodziłam, sama nie wiem dlaczego... Może dlatego, że lubię takie małe wyzwania i pomagać innym o ile potrafię. Dzisiaj nie miałam okazji spotkać się z Kazuma, co mnie trochę zasmuciło. Mój jedyny przyjaciel musiał wyjechać i nie wiadomo kiedy wróci. A co się toczyło z jego wyjazdem to to, że będę musiała zjeść dzisiaj lunch sama i siedzieć na przerwach sama. W dodatku nikt mnie nie przypilnuje, abym nie zasnęła w jakimś miejscu. Powinnam jakoś nad tym zapanować, ale było to strasznie trudne jak dla mnie. Po moich rozmyśleniach, spojrzałam się przed siebie i zobaczyłam, że jestem już w szkole. Na sam początek poszłam do dyrektorki. Powiadomiłam ja, że wszystko naprawiłam i w dodatku dodałam kilka nowości. Oczywiście od razu przeprosiłam ją za moje spóźnienie się na lekcje, ale nie miała nic przeciwko temu. Skierowałam się do swojej lekcji, gdzie miała odbyć się następna lekcja. Usiadłam w ławce, odparłam głowę o dłoń, a swój wzrok skierowałam na boisko, które było za oknem.
- Miyako idź do klasy obok i poproś o odtwarzacz DVD - dostałam lekko dziennikiem, albo książka po głowie od nauczyciela.
- Dobrze niech będzie - odparłam, ciężko przy tym wzdychajac. Nie miałam sił, aby się ruszyć, ale skoro nauczyciel prosił to co zrobić. Zapukałam i dostałam zgodę od nauczyciela aby wejść. Spytałam się o odtwarzacz, który dostałam od razu. Sama nie wiem dlaczego, ale jeden chłopak strasznie się na mnie gapił, oczywiście pozostali też, ale jeden w szczególności.
- Dziękuję - odpowiedziałam i wyszłam z klasy.
Napisałam wszystko na nie zapowiedzianej kartkówce, a dwie następne lekcje dość szybko mi minęły. Po lekcjach poszłam do biblioteki po kilka książek, które miałam zamiar poczytać. Wszystko by było super, chyba nie to, że jedna z książek była tak wysoko, a ja nie miałam jak jej sięgnąć. Nawet stołek nic nie pomagał. Wpadłam na pomysł, aby stanąć jak najbardziej się da na palcach co prawie poskutkowało, chyba nie to, że straciłam równowagę. Straciłam równowagę i już się szykowałam na upadek, którego nie było?! Ale jak to? Zaczęłam się zastanawiać. Rozejrzałam się do okoła i zrozumiałam, że obecnie byłam na czyichś rękach. Ktoś mnie złapał!... ale dlaczego?
- Dziękuję... - powiedziałam trochę niepewnie. Byłam trochę zszokowana ta sytuacją. - Czy mógłbyś mnie odstawić na ziemię? Jestem na pewno ciężka, a nie chciałabym sprawić ci więcej problemów... - dodałam po chwili.
<Michael?> wybacz za tą sytuację, ale nie chciałam, żeby wpadła na ciebie tak jak to bywa zazwyczaj u mnie... ^^
- Miyako idź do klasy obok i poproś o odtwarzacz DVD - dostałam lekko dziennikiem, albo książka po głowie od nauczyciela.
- Dobrze niech będzie - odparłam, ciężko przy tym wzdychajac. Nie miałam sił, aby się ruszyć, ale skoro nauczyciel prosił to co zrobić. Zapukałam i dostałam zgodę od nauczyciela aby wejść. Spytałam się o odtwarzacz, który dostałam od razu. Sama nie wiem dlaczego, ale jeden chłopak strasznie się na mnie gapił, oczywiście pozostali też, ale jeden w szczególności.
- Dziękuję - odpowiedziałam i wyszłam z klasy.
Napisałam wszystko na nie zapowiedzianej kartkówce, a dwie następne lekcje dość szybko mi minęły. Po lekcjach poszłam do biblioteki po kilka książek, które miałam zamiar poczytać. Wszystko by było super, chyba nie to, że jedna z książek była tak wysoko, a ja nie miałam jak jej sięgnąć. Nawet stołek nic nie pomagał. Wpadłam na pomysł, aby stanąć jak najbardziej się da na palcach co prawie poskutkowało, chyba nie to, że straciłam równowagę. Straciłam równowagę i już się szykowałam na upadek, którego nie było?! Ale jak to? Zaczęłam się zastanawiać. Rozejrzałam się do okoła i zrozumiałam, że obecnie byłam na czyichś rękach. Ktoś mnie złapał!... ale dlaczego?
- Dziękuję... - powiedziałam trochę niepewnie. Byłam trochę zszokowana ta sytuacją. - Czy mógłbyś mnie odstawić na ziemię? Jestem na pewno ciężka, a nie chciałabym sprawić ci więcej problemów... - dodałam po chwili.
<Michael?> wybacz za tą sytuację, ale nie chciałam, żeby wpadła na ciebie tak jak to bywa zazwyczaj u mnie... ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz