Wraz z falą uczniów powoli szłam w stronę stołówki. Chwilę wcześniej zadzwonił dzwonek oznajmiający zakończenie lekcji z panem Odellem i rozpoczęcie się przerwy obiadowej, czy jak to niektórzy wolą przerwy na lunch. Tłok był jak zwykle ciężki do wytrzymania, ale na szczęście dla mnie potrafię bez problemu przeciskać się przez tłumy, dlatego szybko znalazłam się na czele kolejki. Wyjątkowo nie było w pobliżu Chloe, więc nawet nikt nie zauważył przybycia nowej osoby przed sobą. I tak rzeczywiście było - szybko mogłam zgarnąć swoje zamówienie (pieczona ryba jest zdecydowanie najlepszym daniem, jakie można co jakiś czas tu dostać) i udać się w odległy róg sali, który był moim zwyczajowym punktem obserwacyjnym. Na szczęście, tak jak zawsze do tej pory, nikt nie zajął mojego miejsca. Wszyscy woleli ściskać się przy stolikach blisko siebie w spędzie, który raczej mnie nigdy nie pociągał.
Zadowolona, że jak zwykle udało mi się uniknąć wciągnięcia w wir uczniów zabrałam się za powolne jedzenie w czasie próby wychwycenia jakiejś ciekawej sytuacji wśród reszty uczniów. W pewnym momencie musiałam się jednak wyłączyć, gdyż nagle ni stąd ni zowąd przysiadła się do mnie nieznana mi osoba płci męskiej, która albo nie mogła znaleźć miejsca gdzie indziej albo miała do mnie sprawę.
- Czemu siedzisz taka smutna?
Uniosłam brwi, patrząc w zdumieniu na chłopaka chyba młodszego ode mnie..? Przynajmniej tak wyglądał.
- Nie jestem smutna? - odpowiedziałam raczej niezbyt przyjaźnie. Trochę nie miło z mojej strony, ale zwykle tak mam jak mnie ktoś zaskoczy.
- A wyglądasz. - Uśmiechnął się do mnie zachęcająco, na co moje brwi powędrowały jeszcze wyżej. Pewnie wyglądałam przekomicznie.
- Zamyśliłam się. Nie rozumiem o co ci chodzi. I po co tak właściwie się do mnie dosiadłeś?
Czesiu? Może być? Nie jest jakoś super nie miło, więc ten tego...
(ALE DAŁAM RADĘ, dzięki za teledysk - poryczałam się)
Zadowolona, że jak zwykle udało mi się uniknąć wciągnięcia w wir uczniów zabrałam się za powolne jedzenie w czasie próby wychwycenia jakiejś ciekawej sytuacji wśród reszty uczniów. W pewnym momencie musiałam się jednak wyłączyć, gdyż nagle ni stąd ni zowąd przysiadła się do mnie nieznana mi osoba płci męskiej, która albo nie mogła znaleźć miejsca gdzie indziej albo miała do mnie sprawę.
- Czemu siedzisz taka smutna?
Uniosłam brwi, patrząc w zdumieniu na chłopaka chyba młodszego ode mnie..? Przynajmniej tak wyglądał.
- Nie jestem smutna? - odpowiedziałam raczej niezbyt przyjaźnie. Trochę nie miło z mojej strony, ale zwykle tak mam jak mnie ktoś zaskoczy.
- A wyglądasz. - Uśmiechnął się do mnie zachęcająco, na co moje brwi powędrowały jeszcze wyżej. Pewnie wyglądałam przekomicznie.
- Zamyśliłam się. Nie rozumiem o co ci chodzi. I po co tak właściwie się do mnie dosiadłeś?
Czesiu? Może być? Nie jest jakoś super nie miło, więc ten tego...
(ALE DAŁAM RADĘ, dzięki za teledysk - poryczałam się)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz