Znalazłem się nagle na ziemi. Jakim cudem?! Przed chwilą dostałem SMS od
Miśka, że mam przyjść do pokoju zobaczyć jego nową pracę. Energicznie
się odwróciłem i wylądowałem na ziemi... Ba! Żeby samemu, to jakoś to
bym przeżył, ale na ziemi znalazłem się razem z moją colą, która już
nigdy do mnie nie wróci... Dopiero po chwili zorientowałem się, że razem
ze mną upadła jakaś dziewczyna. W sumie, gdyby się nie odezwała to
nadal bym tak leżał.
-Zdeptałeś biedronkę.... - powiedziała wskazując na owada
Szybko podniosłem nogę i odsunąłem się trochę od dziewczyny. Zdeptałem
biedronkę? Niemożliwe, biedronki są przecież wytrzymałe! Szybko
uklęknąłem i pochyliłem się nad owadem. Delikatnie chwyciłem, go palcami
i położyłem na dłoni. Lekko się wyprostowałem, dalej pozostając na
klęczkach. Przybliżyłem dłoń do twarzy.
- No dalej robaczku - delikatnie popychałem ją palcem - Żyj biedroneczko, żyj!
Robaczek nieznacznie poruszył nóżką i skrzydełkiem. Przybliżyłem się
jeszcze bardziej, jednak więcej już nie powtórzył tych gestów...
Delikatnie odłożyłem go na trawę i usiadłem. Spojrzałem na swoją
poplamioną bluzkę. Szybko złapałem za plecak i wyciągnąłem z niego nowy
czysty t-shirt. Ściągnąłem z siebie bluzkę i założyłem nową, a starą
włożyłem do plecaka. Usiadłem na stopach i spojrzałem na dziewczynę,
która nie ruszyła się z miejsca.
- Cóż walczył dzielnie, ale został pokonany - powiedziałem - Jego żywot zakończył się razem z tą colą...
Uśmiechnąłem się do rudowłosej
- Przepraszam, że tak nagle na Ciebie wpadłem - powiedziałem drapiąc się
po głowie - Nie miałem pojęcia, że jesteś tuż za mną. To było tak znienacka, że aż sam byłem w szoku, jeszcze ta cola i biedronka.
Biedronki szkoda, że umarła taką tragiczną śmiercią, ale coli jeszcze
bardziej żal. Była bardzo dobrą colą... Przepraszam też, że Cię
ubrudziłem, tego to już kompletnie nie miałem w planach! Dałbym Ci
koszulkę na przebranie jeśli chcesz - uśmiechnąłem się - Zawsze noszę
kilka ze sobą, właśnie na takie przypadki. Uprzedzając pytanie, tak to
zdarza mi się nadzwyczaj często, średnio tak plus minus dwa razy
dziennie. Wiesz przezorny zawsze ubezpieczony i zabezpieczony. Wybacz,
że tyle gadam, ale jakoś tak wyszło. Nie bierz mnie za dziwaka! Chociaż w
sumie masz prawo, użalałem się nad colą, biedronką i kilkoma innymi
rzeczami, a nawet nie wiesz kim jestem. I jeszcze nie daję Ci dojść do
głosu - wziąłem głęboki wdech- A więc, jestem Czeslav Nesladek, a ty?
<Kichi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz