wtorek, 30 maja 2017

Od Czeslava CD Nathaniela

Aj Sakra!!! - warknąłem uderzając stopą w rant szafy i energicznie łapiąc się za nią. W podskokach na jednej nodze doskoczyłem i padłem na łóżko. Rozmasowywałem obolały palec. W takich momentach zawsze do głowy przychodziła mi tylko jedna myśl. Małe palce zostały stworzone po to, aby informować nas, gdzie stoją meble... tylko dlaczego w tak okrutny sposób? Powoli usiadłem, nadal trzymając się za stopę. Rozejrzałem się po pokoju. Wyglądał jakby przeszedł przez niego istny armagedon. Wszędzie walały się porozrzucane ciuchy, książki, papiery. I gdzieś pośród tych wszystkich rzeczy była jedna z moich najcenniejszych rzeczy - piórko do tabletu graficznego. Wstałem i bezsilnie znowu zajrzałem na stół... wczoraj wieczorem jeszcze tam było. Usiadłem smutny, gdy nagle usłyszałem pukanie, a potem drzwi otworzyły się z impetem.
- Kontrola trzeźwości - powiedział Misiek - Co tam robi mój braciszek?
- Twój braciszek ma mały problem - westchnąłem
- Och Co się stało kochany - usiadł obok mnie na łóżku i objął - Problemy sercowe? Która to dama namieszała w serduszku mojego małego Czecha?
- Aj Sakra! - powiedziałem - Żadna dziewczyna! Misiek to jest o wiele poważniejsza sprawa!
- No to słucham? - chłopak rozłożył się na łóżku zakładając nogę na nogę
- Zgubiłem moje piórko do tabletu - powiedziałem
- Piórko? - zdziwił się
- Tak piórko... bez niego nie mogę nic zrobić - spuściłem głowę - Przerzuciłem już dosłownie wszystko i nigdzie go nie ma.
- A jak wyglądało? - zapytał chłopak
- Było wielkości długopisu, całe czarne z metalowymi wstawkami, miało na końcu szarą gumkę i było dosyć ciężkawe - wyrzuciłem z siebie - Wczoraj zostawiłem je na stole, o tutaj.
Wskazałem na miejsce. Misiek gwałtownie się podniósł.
-Czekaj czekaj, ziomek - powiedział rozszerzając oczy - Pamiętasz jak wysłałeś mnie, żebym podpisał swoją pracę?
- Noooo - spojrzałem na przyjaciela
- I chyba wtedy je wziąłem do ręki - powiedział - Nie chciało pisać, więc je wyrzuciłem do śmietnika.
- AAAA SAKRA!!! - rzuciłem się do wyjścia
- Co jest?
- Rano wyrzuciłem śmiecie! Nie ma czasu! Lecę! MUSZĘ JE ODZYSKAĆ!!!
Wybiegłem zatrzaskując za sobą drzwi. Pędem zbiegłem ze schodów, kurczowo łapiąc się poręczy na zakrętach. Dobiegłem do drzwi frontowych i wyleciałem na zewnątrz, prawie tracąc równowagę. Szybko skręciłem za budynek szkoły i pobiegłem w stronę śmietnika. Nie zważając na nic, wspiąłem się po kontenerze i wskoczyłem do środka. Zacząłem przerzucać zalegające śmieci. Te co wyjątkowo mi przeszkadzały lądowały na zewnątrz kontenera. Kopałem zawzięcie i z całych sił, aby odzyskać moją zgubę. Nie zwracałem nawet uwagi na wszechobecne muchy i panujący odór. Odganiałem je od siebie i kopałem dalej. Nagle dostrzegłem je pomiędzy resztkami pomidora, a bliżej nieokreśloną substancją. Szybko rzuciłem się do przodu rozrzucając śmieci na zewnątrz.
- TAAAK! - krzyknąłem triumfalnie i podskoczyłem w miejscu rozrzucając jeszcze więcej śmieci - MAM CIĘ!!!
- Agh co to było? - usłyszałem czyjś głos
Szybko zbliżyłem się do krawędzi kontenera i wyjrzałem na zewnątrz. Stał tam wysoki chłopak z połową ryby na głowie. Nie wyglądał na zadowolonego, tym że tam się znalazła.
- Przepraszam! - powiedziałem uśmiechając się od ucha do ucha
Chłopak odskoczył jak poparzony
- Co ty robisz w tym śmietniku, dzieciaku? - warknął
- Hej przepraszam - powiedziałem podnosząc ręce w obronnym geście - Szukałem mojego piórka, na szczęście je znalazłem.
Pokazałem chłopakowi moją zgubę.
- Ymmm jak masz zamiar z stamtąd wyjść? - zapytał spoglądając w moją stronę
- Jakoś spróbuję - uśmiechnąłem się - Masz trzymaj - podałem mu piórko.
Podskoczyłem i próbowałem zarzucić nogę przez krawędź kontenera. Wskoczenie tutaj było o wiele prostsze... Kiedy w końcu za siódmym razem się udało, noga mi się ześlizgnęła i upadłem na twarz w jego zawartość. Podniosłem się i otrzepałem. Ponownie podjąłem próbę i gdy się udało, od razu przechyliłem w stronę wolności. Nie przewidziałem, że tuż przy krawędzi będzie stał tamten chłopak i razem wylądujemy na ziemi...
- Przepraszam raz jeszcze - powiedziałem szybko zrywając się na równe nogi - I dziękuję za przytrzymanie piórka. Jestem Czeslav, a ty?

<Nath?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt