Chłopak, który uratował mnie przed upadkiem, przedstawił się przy okazji, na co i ja jemu się przedstawiłam. Przynajmniej tak według mnie było słuszne. Spojrzałam się na książkę, która chciałam wziąć, ku zdziwieniu chłopak mi ją podał. Był dużo wyższy ode mnie i nie sprawiało mu to problemów, aby ją ściągnąć z prawie najwyższej półki. Bardzo byłam mu wdzięczna. Chłopak zauważył to, że jestem niewyspana. Po opowiedzeniu ileż to dzisiaj spałam, chłopak dał mi wykład, który dobrze znałam już na pamięć i zaciągnął mnie na dwór. Chwycił mnie za nadgarstek, przez co lekko się zarumieniłam na twarzy.
- Chodź! - chwycił mnie wtedy za nadgarstek, wyciągnął mnie przy okazji z nudnej, według co niektórych, ale nie dla mnie biblioteki. Przynajmniej tak twierdzili co niektórzy, dla mnie biblioteka była dobrym miejscem, aby zasiać się gdzieś w kąt, tak aby nikt ciebie nie widział i zdrzemnął się. Dla mnie była ona rajem na świecie, gdzie mogłam pobyć tylko sama ze sobą. - Idziemy na dwór! Dotlenisz się, odpoczniesz! A dzisiaj pójdziesz bardzo wcześnie spać! - miłe były to słowa ze strony Michael'a, ale problem tkwił w tym, że było to nie realne.
- Miło to z twojej strony, ale chwila ciszy i dotlenienie się na świeżym powietrzu całkowicie mi wystarczy - uśmiechnęłam się lekko.
- A co ze snem? - spytał, a ja spojrzałam w dół.
- Muszę dzisiaj dokończyć to co zaczęłam wczorajszej nocy... - powiedziałam cicho pod nosem.
- A co jest tak ważne, że nie możesz iść wcześniej spać? - zapytał, a ja się lekko uśmiechnęłam.
- Muszę skończyć jedno oprogramowanie, które miałam dokończyć już wczoraj no i zobaczyć czy wszystkie systemy działają tak jak powinny. - uśmiechnęłam się do niego. - Naprawdę ci dziękuję za troskę, mało kto, a raczej nikt o mnie się tak nie troszczy jak ty. Zwłaszcza, iż poznałeś mnie dosłownie kilka minut temu - dodałam, poprawiając przy tym swoje okulary.
<Michael?>
- Chodź! - chwycił mnie wtedy za nadgarstek, wyciągnął mnie przy okazji z nudnej, według co niektórych, ale nie dla mnie biblioteki. Przynajmniej tak twierdzili co niektórzy, dla mnie biblioteka była dobrym miejscem, aby zasiać się gdzieś w kąt, tak aby nikt ciebie nie widział i zdrzemnął się. Dla mnie była ona rajem na świecie, gdzie mogłam pobyć tylko sama ze sobą. - Idziemy na dwór! Dotlenisz się, odpoczniesz! A dzisiaj pójdziesz bardzo wcześnie spać! - miłe były to słowa ze strony Michael'a, ale problem tkwił w tym, że było to nie realne.
- Miło to z twojej strony, ale chwila ciszy i dotlenienie się na świeżym powietrzu całkowicie mi wystarczy - uśmiechnęłam się lekko.
- A co ze snem? - spytał, a ja spojrzałam w dół.
- Muszę dzisiaj dokończyć to co zaczęłam wczorajszej nocy... - powiedziałam cicho pod nosem.
- A co jest tak ważne, że nie możesz iść wcześniej spać? - zapytał, a ja się lekko uśmiechnęłam.
- Muszę skończyć jedno oprogramowanie, które miałam dokończyć już wczoraj no i zobaczyć czy wszystkie systemy działają tak jak powinny. - uśmiechnęłam się do niego. - Naprawdę ci dziękuję za troskę, mało kto, a raczej nikt o mnie się tak nie troszczy jak ty. Zwłaszcza, iż poznałeś mnie dosłownie kilka minut temu - dodałam, poprawiając przy tym swoje okulary.
<Michael?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz