piątek, 5 stycznia 2018

Od Sebastiana CD Kastielle

Kiedy poczułem wargi dziewczyny zrobiłem się cały czerwony. Kastielle odwróciła się, a ja zacząłem dotykać swoje usta. Nie spodziewałem się tego..
- Mmm.. - zacząłem mruczeć.
Dziewczyna lekko się odwróciła, też była cała czerwona. Najwidoczniej oboje byliśmy zaskoczeni. Zbliżyłem się do Śnieżynki, dotknąłem jej policzka. Lekko się uśmiechnąłem, a potem zbliżyłem nasze twarze do siebie.
- Los wybrał nam taką przyszłość.. - zetknąłem nasze nosy i głaskałem ją po policzku.
Chwilę tak patrzyliśmy sobie w oczy kiedy niespodziewanie złączyliśmy nasze usta w długi pocałunek. To była.. nieziemska chwila. Czegoś takiego nie da się opisać, to trzeba przeżyć. Kiedy rozłączyliśmy nasze usta, ja dalej trzymałem ją za policzek. Spojrzałem na jej jasne oczy, które dalej nie wierzyły, że to się właśnie stało. Wtuliła się w moją klatkę piersiową, a ja ją pocałowałem w głowę.
- Kocham cię Kastielle.. - szepnąłem.
Chwilę tak staliśmy w tej samej pozycji, gdy nagle usłyszałem płacz.
Spojrzałem na drobną dziewczynę i przytuliłem ją mocniej.
- Czemu płaczesz Śnieżynko? - spytałem ukochaną.
- N-nic.. tylko wzruszyłam się - siorbała noskiem - nigdy się tego nie spodziewałam..
- Ale teraz już to jest pewne.. - znowu pocałowałem ją w łepek.
Odsunąłem się od niej kawałek, po czym schyliłem się oraz złapałem ją pod nogi. Wtem ją podniosłem do góry.
- Sebuś! - krzyknęła.
Uśmiechnąłem się i spojrzałem na jej twarz. Była czerwona, ale i dość zdenerwowana. To było.. słodkie.
- Myślałaś, że zakończę jedynie na pocałunku?
- T.. tak - odwróciła głowę.
Poprawiłem ją i zacząłem ją nieść, w jakiś sposób wyciągnąłem telefon, aby napisać do Harnolda.
~*~
Po kilku minutach przyjechał szofer. Odstawiłem Kastielle, a następnie otworzyłem jej drzwi i lekko się ukłoniłem.
- Madame, entrez - Śnieżynka weszła, a ja za nią.
Kiedy już "idealnie" się usadowiła złapałem ją za biodra i przyciągnąłem do siebie.
- Mrr.. - uśmiechnąłem się chamsko.
Położyłem się, a ona na mnie. Tak w ogóle.. dopiero teraz poczułem, że dalej stoimy w miejscu. Mimo wszystko postanowiłem jeszcze chwilę poczekać. Pocałowałem ją w nosek i zaśmiałem się.
- Wybierasz zoo czy może jednak mój dom?
Dziewczyna wyglądała na mocno zamyśloną, propozycja "dom" mogła zabrzmieć dwuznacznie..
<Śnieżynko?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt