Kucałem przy tej klatce i szukałem wzrokiem chłopaków. Nitro i bezimienny pięknie się zakopali... tylko, gdzie? Zmieniłem pozycję na siad turecki, żeby było trochę wygodniej i otworzyłem klatkę. Momentalnie z domku wychyliła się mała ruda główką. Chłopaczek był tak zaspany, że miał cała sklejone oczęta. Uśmiechnąłem się na ten widok i zacmokałem. Myszor pokręcił łebkiem i intensywnie powąchał powietrze. Dmuchnąłem lekko w jego stronę. Pokręcił nosem i zwiał z powrotem do środka.
- Masz rację młodzieńcze - uśmiechnąłem się - alkohol śmierdzi, nie powinieneś go pić.
Wygiąłem ręce do tyłu i oparłem się, o nie. Bezimienny widocznie, nie miał najmniejszego zamiaru wychodzi z cieplutkiego, a przede wszystkim bezpiecznego schronienia. Odchyliłem głowę do tyłu i wpatrzyłem się w sufit. Tańczyły po nim światła... no taaaak, lamp + drzewa + wiatr robią swoje. Westchnąłem głośno i położyłem się na plecach. W głowie przyjemnie i delikatnie szumiało. Rausz moc miluju. Przymknąłem oczy i uśmiechnąłem się wsłuchując się w szum lecącej wody z kranu...
~~~
- Emmm Czes? - dobiegł do mnie głos Nory
- Hmmm? - mruknąłem słabo nie otwierając oczu
- Czeees... - poczułem jak dziewczyna lekko dźgnęła mnie w ramię
- Taaaak? - uchyliłem lekko powiekę i nasz wzrok się spotkał - Eee czemu klęczysz?
- A dlaczego, ty leżysz i śpisz na podłodze?
- Coooo? Nie leżę... znaczy leżę - powiedziałem szybko - Ale nie śpię. Na chwilę tylko przymknąłem oczy.
- Czes - uśmiechnęła się lekko - Jak wychodziłam do łazienki to już tak leżałeś, a na wszystkie moje pytanie tylko mruczałeś. Zdążyłam się wykąpać, a ty dalej tak leżysz.
- Coooo? - zapytałem słabo i otworzyłem drugie oko. Dziewczyna faktycznie musiała być się umyć, bo miała wilgotne włosy i siedziała w szlafroku... chociaż... a kto tam ją wie...
- Naprawdę - uśmiechnęła się lekko i pogłaskała mnie po głowie. Przymknąłem oczy na ten gest, jezu było mi tak dobrze...
- Nawet nie pamiętam, że coś mówiłaś... przepraszam - powiedziałem cicho
- Nic nie szkodzi - uśmiechnęła się - Jak tam chłopaki?
- Siedzą grzecznie pochowania i śpią - mruknąłem - Pewnie w nocy się obudzą i zaczną urzędować, więc się nie zdziw dziwnymi odgłosami. Powoli zaczniesz się przyzwyczajać, i będziesz wiedzieć, co w danym momencie robią - uśmiechnąłem się pod nosem - Będziesz wiedzieć, czy w tym momencie piją, jedzą, robią przemeblowanie, uprawiają jogging, iskają się...
- Iskają? - zapytała przechylając głowę na bok
- Taaak - uśmiechnąłem się - Czyszczą się nawzajem, drapią, wtulają... Załatwię Ci taki doczepiany plastikowy koszyczek to będziesz mogła oglądać ich.
- Myszki same się myją, prawda?
- Tak - pokiwałem lekko głową - Jak kotki, łapkami... bardzo dbają o swoją higienę. Jak już się przyzwyczają, to pokażę Ci, kiedyś taką jedną sztuczkę - powoli dźwignąłem się do pozycji siedzącej i przeczesałem dłonią włosy - Kochane zwierzątka, zobaczysz.
Norka pokiwała lekko głową i uśmiechnęła się. Wyciągnąłem telefon z tylnej kieszeni i spojrzałem na ekran. Aha. Fajnie. Przetarłem ręką oczy i spojrzałem raz jeszcze.
- Coś się stało? - zapytała
- Nieeee.... ale miałem takie małe deja vu - uśmiechnąłem się - Wyobraź sobie, że czeka na mnie na telefonie czterdzieści kilka wiadomości i nieodebranych połączeń... jak za starych dobrych czasów - mruknąłem.
Dziewczyna uśmiechnęła się słabo. Niezgrabnie chwiejąc się podniosłem się na równe nogi. Nora poszła w moje ślady i po chwili stała tuż obok.
- Będę się już zbierał - uśmiechnąłem się lekko - Jestem tutaj na nielegalu już dobre czterdzieści minut. - Podszedłem powoli do drzwi, zatrzymałem i odwróciłem się. Nasz wzrok momentalnie się spotkał - Aaa i ten... Dziękuję za dzisiejszy dzień - Cmoknąłem ją szybko w policzek - Liczę, że jeszcze, kiedyś to powtórzymy. Tymczasem, śpij dobrze i widzimy się jutro w szkole!
Uśmiechnąłem się szeroko i powoli wyszedłem zamykając za sobą drzwi.
~~~
- DZIEEEEŃ DOBRY WIECZÓR! - wpadłem do pokoju z radosnym okrzykiem. Misiek podniósł wzrok znad książki i spojrzał na mnie - KOOOONTROLA TRZEŹWOŚCI DROGI BRACISZKU!
- Nie drzyj się - mruknął odkładając lekturę na bok - Gdzieś ty do cholery był?! Nie odbierasz jak do Ciebie dzwonię, nie odpisujesz, nie...
- Dobrze, dobrze mamo - przerwałem szybko - Przecież, nic mi nie jest mamuuusiu. Byłem grzecznym syneczkiem.
- Piłeś.
- Słucham? - uśmiechnąłem się lekko
- Ches, piłeś - powiedział poważnie
- Nie nie piłem - uśmiechnąłem się mimowolnie
- Przecież widzę że piłeś - oparł ramiona o biodra. Hehehehe teraz to dopiero wyglądał, jak ciotka Alena
- Powiedz ,,kocham Immi''
- Nie piłem przecież! - zaperzyłem się i skrzyżowałem ramiona na klacie. Za kogo on mnie niby ma?!
- Przecież z daleka czuć!
- No nie piiiiłeeeeeem - jęknąłem
- Wódka? - zapytał szybko
- Whiskey hehe - uśmiechnąłem się szeroko - Nosz SAKRA, wiesz jak mnie podejść
- Oczywiście, że wiem bracie kochany - pokiwał głową - Moczymordo jedna.
- Coooo?
- Dobrze słyszałem - powiedział - Jesteś moczymordą, pijakiem i chlejusem w dodatku.
- Dlaczego? - mruknąłem pocierając kciukiem czoło
- Jeszcze jakbyś pił z kimś, ale ty pijesz sam! - burknął - I na co ci to? Wiedziałem, że tak to się skończy alkoholiku jeden!
- Dla Twojej informacji - burknąłem w odpowiedzi - Nie piłem sam.
- Taaaa? A niby z kim?
- A z kimś - fuknąłem i padłem na łóżko - Ale mnie głowa boli... to przez te ciśnienie górskie.
- Coo? Jakie ciśnienie? - spytał zdezorientowany
- Górskie - mruknąłem słabo - Musiałem zejść po schodach na sam dół, a potem znowu wejść... zrobiłem to za jednym zamachem, bez obozów aklimatyzujących... Bro... ja mogę umrzeć...
- Nie gadaj głupot - zaśmiał się - Chcesz szklankę wody?
- Uhuuum - mruknąłem zasłaniając oczy dłońmi - Będę tego jutro żałować prawda?
- Hmmm zależy, o czym mówisz? - usłyszałem jak nalewa wody do szklanki - Bo tego, że piłeś to zawsze powinieneś żałować, a tym bardziej, że beze mnie.
- Przecież ty i tak nie lubisz - burknąłem - Ledwo pyska zamoczysz i już Cię krzywi.
- Pfff znalazł się libator
- Oj no wybacz, ale kompan do picia z Ciebie żaden - odwróciłem się na brzuch i schowałem twarz w poduszce - Byłem z Norą.
- OOOOO - usłyszałem głos tuż obok siebie i szturchnięcie w ramię. Podniosłem się i przejąłem szklankę kiwając głową - Coś ty zrobił tej biednej dziewczynie? Nie o to mi chodziło, kiedy rano Ci mówiłem, żebyście się dogadali... Nie miałeś jej upijać.
- Nie upiłem jej - mruknąłem opróżniając szklankę - To nawet nie tak... Bro... ja kupiłem myszy.
- CO?!
- Hej! nie oburzaj się tak - pfyfnąłem - Dobrze słyszałeś, kupiłem myszy, ale nic się nie martw, są u Nory i tam zostaną.
- Czekaj... sprowadziłeś jej do mieszkania myszy? Ches...
- Daj mi dokończyć - mruknąłem - Iiii zaprosiłem ją na lodowisko...
- Ocho
- Daj dokończyć! No i tam zaliczyliśmy piękną glebę... Potem poszliśmy się napić gorącej czekolady i na whisky skończyliśmy ii....
- Iiiii?
- Daj mi dokończyć - mruknąłem - Iiii tak jakoś wyszło, że ją chyba polubiłem...
Chłopak uniósł wysoko brwi.
- Polubiłeś?
- Nooooo - pokiwałem lekko głową i odwróciłem wzrok - tak troszkę bardziej i inaczej.
- Hehehe Ches ty stary podrywaczu - klepnął mnie mocno w ramię - W końcu, żeś zmądrzał.
- Cooo? - spojrzałem na niego z wyrzutem
- Ja to już od dawna wiem - wyszczerzył się - Czekałem, aż ty w końcu to pojmiesz.
- Serio?
- Serio, serio - uśmiechnął się - I co teraz zamierzasz?
- Zjadłbym kebaba....
- Scheisse, to się romantyk trafił - pokręcił głową
- Serio bym zjadł kebaba... głodny jestem...
- Nie dostaniesz kebaba - warknął - Ja się pytam, co z Norą?
- A bo ja wiem? Pewnie poszła spać, albo pisze z tym swoim Isiakiem-Siusiakiem - wzruszyłem ramionami
- Z kim? - Misiek zmarszczył brew
- Z siusiakiem - zaśmiałem się - nie znasz gościa, ja w sumie też nie, ale to siusiak.
- A dlaczego nei čurak? - przechylił głowę na bok
- Bo na čuraka trzeba sobie zasłużyć - pchnąłem go lekko - To jak nie ma kebsa... to ja idę spać...
- Idź, idź, i tak się nie dogadamy - mruknął i wstał z łóżka - Idziesz jutro do szkoły, prawda?
- Jak najbardziej - uśmiechnąłem się
- No to sobie pogadamy - wyszczerzył się - Dobranoc braciszku!
<Norcia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz