środa, 31 stycznia 2018

Od Nicolay'a CD Sayuri

Posłałem jej pytające spojrzenie.
- Dom?
Sayuu pokiwała głową.
- Mój własny! Jest niedaleko, możemy w nim mieszkać razem!
Blondynka cała rozpromieniona uczepiła się kurczowo mojej ręki. Mieszkać razem? Tak od razu? Nie myślałem o tym jeszcze… Chociaż, może warto byłoby zacząć… W końcu jesteśmy pełnoletni i możemy zacząć myśleć o tym, jak będzie wyglądać nasza przyszłość. Zwróciłem się do Sonii, wpatrywała się we mnie z uśmiechem przepełnionym nadzieją. Uśmiechnąłem się lekko przeczesując jej włosy.
- Chodźmy więc.
Prowadziła mnie przez urokliwe, ciche i podmokłe od deszczu uliczki. Słońce już zachodziło za horyzontem, a zarys księżyca widoczny był już na niebie. Gdzieś niedaleko grała spokojna i poruszająca serce muzyka, która towarzyszyła nam przy przechodzeniu przez jedną z uliczek. Wszystko zdawało się zatrzymać w miejscu. Wiatr niosący kolorowe liście przeczesywał nasze włosy. W końcu dotarliśmy. Mieszkanie było dosyć duże. Wchodząc do środka poczułem ciepło. Mieszkanie było ogrzewane, nie to co akademik.
- Rozgość się. – powiedziała Sonia zdejmując z siebie kurtkę. – Swoje rzeczy powieś tutaj. – wskazała wieszak.
Zrobiłem tak jak mi poleciła. Później zaprowadziła mnie na górne piętro domu do swojego pokoju. Oznajmiła, że będziemy spać właśnie tu i że ma plany na wieczór. Gdy spytałem jakie konkretnie, odpowiedziała, że to niespodzianka. Pierwsze co zrobiliśmy, rozpakowaliśmy moje nowe ubrania do jednej z szafek.
- Sonia, ty naprawdę chcesz, żebym z Tobą mieszał?
- Oczywiście. A… ty nie? – przekrzywiła głowę smutno.
Było to tak urocze, że odruchowo obróciłem głowę w bok, przez co moje włosy opadły mi na oczy, pod którymi wpełzł solidny rumieniec.
- N-nie no, wydaje mi się, że chcę…
Dziewczyna zachichotała, po czym stanęła na palcach i ucałowała mnie w usta. Szepnęła mi na ucho słowa, które tak często słyszę. Słowa przepełnione szczerą miłością. Za każdym razem kiedy je słyszę, czuję, że przechodzi mnie dreszcz. Przyjemny dreszcz. Gdybym tylko potrafił wyrazić jak bardzo ja ją kocham…
- Chodź kochanie. – złapała mnie za rękę i poprowadziła do kuchni. – Zjemy coś szybkiego, pójdziemy się umyć i urządzimy nasz wieczór. Tylko nasz… - położyła mi palec na wargach.
Znowu przeszedł mnie przyjemny dreszcz. O co może jej chodzić? Jeśli chodzi o nią, podejrzewałbym oglądanie filmu, popcorn i tym podobne, ale mówi o tej niespodziance w taki sposób, że…. Za dużo myślę… Muszę się ogarnąć.
Po zjedzeniu kilku tostów, tak jak zaplanowaliśmy, poszliśmy się umyć. A raczej czekałem na Sonię, aż się umyje. Powiedziała, że chce iść pierwsza, żeby mogła szybko przygotować niespodziankę. No i tak więc w końcu wyszła księżniczka spod prysznica, w samym ręczniku owijającym jej wilgotne ciało.
- Twoja kolej. – rzuciła odchodząc w stronę pokoju, rozczesując swoje długie, blond włosy.
Siedząc pod prysznicem i myjąc głowę, rozmyślałem o całej niespodziance. Tak jakoś zaprzątała mi głowę. Zwłaszcza, że do głowy przychodziły mi dosyć brudne myśli, które sprawiały, że znowu przechodził mnie przyjemny dreszcz. Zarąbiście, teraz wychodzę na większego zboczeńca niż jestem. Po dokładnym wyszorowaniu swojego bladego ciała, wyszedłem spod prysznica wycierając się ręcznikiem. Chwyciłem w rękę suszarkę. Ciepły podmuch zaczął suszyć moje mokre, ciemne włosy. Spojrzałem w lustro. Zacząłem się sobie przyglądać. Jak można pokochać kogoś takiego. Jak można zakochać się w tych zimnych, bezdusznych oczach. W tym bladym, depresyjnym, obojętnym chłopaku, którego mało obchodzi, co się dzieje wokół. Spróbowałem się do siebie uśmiechnąć. Nie… ten uśmiech nie jest nawet szczery. Mówiła, że podoba jej się mój uśmiech. Nie wiem co w nim takiego niesamowitego. Jednak w głębi czuję, że nawet jeśli to co mówi nie jest do końca szczere, nie chcę zepsuć relacji jaką razem zapoczątkowaliśmy. To byłoby bardzo bolesne. Dla mnie i podejrzewam, że dla Sonii również.
Moje włosy w końcu się wysuszyły. Były miękkie i pachnące. Ubrałem swoją szarą, długą piżamę i wyszedłem z łazienki. Drzwi pokoju Sayuu były zamknięte. Postanowiłem zapukać ale… gdy już moja piąstka miała uderzyć delikatnie w drzwi, coś mnie zatrzymało. Czułem jakiś ciężar, który nie pozwalał mi tego zrobić. Rusz się Nicoaly, to dla Sonii ważne! W końcu się przemogłem i zapukałem. Wydobył się głuchy głos mojej ukochanej mówiący, bym wszedł. Otworzyłem drzwi i zastałem moją ukochaną, w dosyć skąpym ubraniu. Miała czarną, koronkową bieliznę z kokardką między piesiami, oraz kokardkami na jej biodrach. Włosy miała rozpuszczone. Poczułem jak ponownie przechodzi mnie dreszcz. Jednak ten był jeszcze mocniejszy niż poprzednio.
- S-Sayuu… - wyjąkałem.
- Nico… ostatnio nie mogliśmy dokończyć, bo byliśmy w szkole… ale teraz mamy na to całą noc. – uśmiechnęła się przez swoje rumieńce.
Wyglądała na bardzo zawstydzoną ale szczęśliwą. Podszedłem do niej. Podejrzewam, że moja twarz również jest cała czerwona. W końcu, moja rozgrzana, pachnąca ukochana siedziała na łóżku i czekała, aż swoim ciałem zastąpię kołdrę i zapewnię jej ciepło.
- N-nie patrz tak na mnie…! – zarumieniła się jeszcze bardziej.
- Sayuri… nie mogę uwierzyć… ja… - naprawdę, pierwszy raz nie wiedziałem jak mam zareagować.
- Po prostu tu chodź…
Wszedłem kolanami na starannie wyścielone łóżko. Zbliżyliśmy do siebie swoje usta, które po chwili złączyły się w namiętnym i czułym pocałunku. Chwyciłem jej biodra i przysunąłem ją do siebie jeszcze bardziej. Sonia zdjęła ze mnie górną część piżamy. Moje rozpalone dłonie wędrowały po jej bladej, miękkiej i pachnącej skórze. Błądziły po udach, brzuchu, plecach, ramionach, policzkach… Były wszędzie. Jej dłonie delikatnie dotykały mojej klatki i policzków. Sonia ugryzła mnie delikatnie w wargę. Po chwili nasze języki również złączyły się w akcie miłosnym, poznając się nawzajem. W końcu przyszpiliłem dziewczynę do łóżka tak, że leżała pode mną na plecach. Włożyłem ręce pod jej plecy i rozpiąłem jej stanik, obcałowywując jej szyję. Blondynka jęknęła z zalewającej jej fali rozkoszy. Rzuciłem jej stanik na podłogę, odkrywając jej nagi biust. Zacząłem schodzić pocałunkami z szyi do brzucha. W końcu dotarłem do dolnej części jej bielizny. Pocałowałem ją w udo, po czym zrobiłem jej malinkę na brzuchu. Dziewczyna zwijała się w przyjemności. Jej ciało błagało o więcej. W końcu zdjęła ze mnie dolną część piżamy, zostawiając mnie zupełnie nagiego. Spojrzałem jej w oczy. Mówiły: ‘’Zrób to’’. Tak więc zdjąłem z niej dolną część bielizny. Objęła mnie nogami w biodrach. Zbliżyłem się do niej jeszcze bardziej. Sonia wydawała się błagać o to połączenie. Pocałowałem ją w usta, po czym delikatnie w nią wszedłem i zacząłem powoli się poruszać. Starałem się być jak najdelikatniejszy. Nasze jęki łączyły się we wspólnej rozkoszy płynącej z połączenia, którego tak bardzo razem pragnęliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt