środa, 24 stycznia 2018

Od Alistair'a CD Gabrieli

Gabriela, Gabriela... Muszę zapamiętać to imię. Dziewczyna naprawdę wyglądała na ciekawą.
Zwróciła jednak uwagę na moje oczy. Drażliwy temat, tak samo jak rękawiczki.
Bo podczas gdy na skórze dłoni były jedynie białe plamy, na razie na tyle małe, by wystarczyły właśnie rękawiczki bez palców, to drugi, chociaż zazwyczaj przez nikogo nie zauważany objaw choroby to właśnie kolor moich oczu. Kiedyś były niebieskie...
Ale pigment nikł, a tęczówka stawała się coraz bledsza, aż prawie przezroczysta. I jeszcze przez czerwone tkanki zmieniły kolor...
A każde dziecko chyba wie, że czerwony i niebieski to fioletowy.
Irytowało mnie to. I to bardzo. Cała ta przypadłość mnie irytowała, ale nie mogłem tego pokazać... Ani na codzień, ani tym bardziej na podryw. Szczególnie że dziewczyna naprawdę była fajna.
- Cóż... Może i niespotykane, ale mają swoją moc... Wszędzie zauważę kobietę tak piękną jak ty. A co do wina... Trzeba było, trzeba. Nie kupić kobiecie wina to jak nie nakarmić tygrysicy... To grzech - oparłem się o bar, unosząc swojego drinka.
- ‎Zdrowie pięknej pani. - uśmiechnąłem się szeroko. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i delikatnie stuknęła kieliszkiem w moją szklankę.
Upiłem łyk, nie spuszczając wzroku z dziewczyny. Z gracją trzymała kieliszek, przechylając go przy ustach. Po piciu oblizała wargi.
Jeszcze przez kilka chwil patrzyłem na nią w ciszy.
Chociaż, cisza to złe słowo, biorąc pod uwagę głośną muzykę dobiegającą z obu stron. Po prostu patrzyliśmy na siebie, ja na nią, ona na mnie, a co kilka sekund któreś z nas upijało zawartości swojego szkła.
Po krótkim czasie wstałem wyciągając do niej dłoń.
- Zatańczysz ze mną, Gabrielo? - patrzyłem na nią z szerokim uśmiechem. Dziewczyna na moment spojrzała na moje rękawice, lecz wreszcie podała mi dłoń. Pociągnąłem ją na parkiet.
Zaczęliśmy tańczyć. Najpierw zatrzymując pewną odległość, nie chciałem jej przecież przestraszyć, zrazić czy cokolwiek. Zbyt dobrze szła ta znajomość, by teraz wszystko zniszczyć.
Z czasem jednak przysuwałem się coraz bliżej. Widziałem też, że dziewczyna widocznie się rozluźnia, a oczy zaczynają jej lśnić. Widocznie miała słabą głowę...
Cóż, mi to nie przeszkadza. Przynajmniej załamują się bariery.
Byliśmy już bardzo blisko, patrzyłem na nią w dół... Była taka drobna i urocza, i malutka. 
Im później było, tym więcej osób pojawiało się w lokalu. Na parkiecie robiło się tłoczno.
Rozejrzałem się, szukając jakiegoś przytulnego miejsca.
Znalazłem wolny kącik na samym końcu baru. Słabiej oświetlone, ale zdecydowanie mi pasowało.
Złapałem dziewczynę w chwili, gdy odwróciła się do mnie tyłem. Pochyliłem się i mruknąłem jej do ucha:
- Mało tu miejsca... Chodź, usiądziemy sobie. - złapałem ją w pasie, lekko ją unosząc i szybko porywając w upatrzone wcześniej miejsce.
Posadziłem ją przy ścianie, a sam usiadłem na stołku obok, odwracając się plecami do tłumu. Spojrzałem na jej twarz, lekko zarumienioną, uśmiechniętą.
Bez pytania zamówiłem nam jeszcze po napoju. Sobie coś lekkiego, jej jeszcze wina. Niech się dziewczyna zabawi...
Nachyliłem się ku niej, blisko. Łokieć oparłem o lade i delikatnie chwyciłem kosmyk jej włosów. Zakręciłem go na palcu.
- Mam nadzieję, że nie zanudzam cię swoją obecnością, moja droga... - przybliżyłem się jeszcze...
W tym momencie otrzymaliśmy nasze napoje. Niecierpliwie wyłowiłem z kieszeni jakiś pogięty banknot i podałem barmanowi. Starczy i na napiwek.
Chwyciłem swoją szklankę i wypiłem zawartość na raz. Potem wziąłem jej kielich i podałem go jej.
Napiła się bez sprzeciwu.
Gdy odstawiła naczynie i ponownie oblizała wargi mogłem wreszcie spróbować czegoś więcej.
Nie zwlekając wsunąłem dłoń na jej policzek i przechyliłem jej twarz do góry. Nie czekałem na przyzwolenie, po prostu szybko, lecz delikatnie, na próbę ją pocałowałem. 
< Śliczna pani? Jaka twoja reakcja? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt