Przyjął moją dłoń. Ucieszyłam się z tego i to bardzo. Gdy był już na nogach, otrzepał się ze śniegu. Chłopak przedstawił się, miał bardzo mało kiedy spotykane imię. Takie oryginalne jest jego imię. Był na tym samym kierunku co ja z tym, że był starszy o rok ode mnie.
Jego pytanie mnie zaskoczyło z lekka, ale nie tak bardzo. Uśmiechałam się często, a przynajmniej mogłam tak stwierdzić po słowach Anthony'ego i opinii innych. Stas zapytał się czy mam wolny czas. Na to pytanie, rozpromieniłam się w środku. Na temat lodowiska, chłopak sam zapytał się czy mógłby pójść ze mną. Od razu się zgodziłam. Nie miałam nic przeciwko. Strasznie się cieszyłam z tego powodu. Przynajmniej nie musiałam sama jeździć ze słuchawkami w uszach. Musiałam jeszcze wstąpić do akademika, ale Stas nie miał nic przeciwko. Na spokojnie pożegnałam się z chłopakiem na króciutka chwilkę, jednak jak już nie było mnie widać, zaczęłam prawie, że biec do swojego pokoju. Nie chciałam, aby długo na mnie czekał. Wzięłam łyżwy do ręki, zapakowałam je do torby, przy okazji wzięłam rękawiczki bo na spacerze jak byłam to zapomniałam. Zbiegłam ze schodów następnie kawałek poszłam spokojnym krokiem, aby nie było widać, że biegłam. Wyszłam z akademika, a tam czekał chłopak. Coś mruczał pod nosem. Nie za bardzo lubił zimę. Najprawdopodobniej że względu na chłód jaki panuje oraz niebezpieczne chodniki pokryte lodem. Wymawiając jego imię że zapytaniem, chłopak podskoczył odrobinę w górę. Przestraszyłam go zapewne.
- Tylko marudzę pod nosem - powiedział. Chyba było mu trochę głupio, ale nie widziałam w czym problem. Często ją sama mówię pod nosem coś co mi się nie podoba.
- Chodźmy - uśmiechnęłam się delikatnie.
W drodze na lodowisko, które oddalone nie było, aż tak daleko od szkoły, porozmawialiśmy sobie na kilka tematów, aby się lepiej zapoznać. Temat zwierząt jednak zwyciężył przez co, całą drogę opowiadaliśmy sobie o zwierzętach i ich zachowaniach. Stas ma w akademiku małego gryzonia. Trochę zaskoczyło mnie to, że możemy mieć zwierzaka jakiegoś w swoim pokoju.
Doszliśmy na miejsce. Długo czekać nie musieliśmy w kolejce. Dostaliśmy numerki szafek. Mieliśmy szczęście, że dostaliśmy obok siebie. Założyliśmy łyżwy po czym weszliśmy na lodowisko.
- Stas umiesz jeździć na łyżwach czy tak nie za bardzo? - zapytałam się, aby dowiedzieć się na czym stoję.
Jego pytanie mnie zaskoczyło z lekka, ale nie tak bardzo. Uśmiechałam się często, a przynajmniej mogłam tak stwierdzić po słowach Anthony'ego i opinii innych. Stas zapytał się czy mam wolny czas. Na to pytanie, rozpromieniłam się w środku. Na temat lodowiska, chłopak sam zapytał się czy mógłby pójść ze mną. Od razu się zgodziłam. Nie miałam nic przeciwko. Strasznie się cieszyłam z tego powodu. Przynajmniej nie musiałam sama jeździć ze słuchawkami w uszach. Musiałam jeszcze wstąpić do akademika, ale Stas nie miał nic przeciwko. Na spokojnie pożegnałam się z chłopakiem na króciutka chwilkę, jednak jak już nie było mnie widać, zaczęłam prawie, że biec do swojego pokoju. Nie chciałam, aby długo na mnie czekał. Wzięłam łyżwy do ręki, zapakowałam je do torby, przy okazji wzięłam rękawiczki bo na spacerze jak byłam to zapomniałam. Zbiegłam ze schodów następnie kawałek poszłam spokojnym krokiem, aby nie było widać, że biegłam. Wyszłam z akademika, a tam czekał chłopak. Coś mruczał pod nosem. Nie za bardzo lubił zimę. Najprawdopodobniej że względu na chłód jaki panuje oraz niebezpieczne chodniki pokryte lodem. Wymawiając jego imię że zapytaniem, chłopak podskoczył odrobinę w górę. Przestraszyłam go zapewne.
- Tylko marudzę pod nosem - powiedział. Chyba było mu trochę głupio, ale nie widziałam w czym problem. Często ją sama mówię pod nosem coś co mi się nie podoba.
- Chodźmy - uśmiechnęłam się delikatnie.
W drodze na lodowisko, które oddalone nie było, aż tak daleko od szkoły, porozmawialiśmy sobie na kilka tematów, aby się lepiej zapoznać. Temat zwierząt jednak zwyciężył przez co, całą drogę opowiadaliśmy sobie o zwierzętach i ich zachowaniach. Stas ma w akademiku małego gryzonia. Trochę zaskoczyło mnie to, że możemy mieć zwierzaka jakiegoś w swoim pokoju.
Doszliśmy na miejsce. Długo czekać nie musieliśmy w kolejce. Dostaliśmy numerki szafek. Mieliśmy szczęście, że dostaliśmy obok siebie. Założyliśmy łyżwy po czym weszliśmy na lodowisko.
- Stas umiesz jeździć na łyżwach czy tak nie za bardzo? - zapytałam się, aby dowiedzieć się na czym stoję.
<Stas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz