- To dobrze, że nic ci się nie stało. Jestem Akane - uśmiechnęła się delikatnie, wyciągając do mnie rękę. Przez moment przyglądałem się jej twarzy, niezbyt przekonany, ale gdy zerknąłem na jej oczy - poczułem, że może nie jest zła. Nieśmiało skorzystałem z jej pomocnej ręki i powoli wstałem, bojąc się że za chwilę nie tylko ja upadnę przez swoją nieostrożność. Nadal czułem zimno na twarzy, ale na szczęście biała maska mniej więcej je hamowała. Wyprostowałem się i zdałem sobie sprawę, że byłem tylko z lekka wyższy od dziewczyny. Odchrząknąłem.
- Stas - powiedziałem - Miło poznać - dodałem ciszej, lekko kiwając do tego głową. Ah, niezłe powitanie Stasiu.
- Chodzisz do Akademi, prawda? - cały czas lekko się uśmiechała.
- No... Od niedawna... To znaczy, w sumie od wczoraj - pomasowałem czoło, mając nadzieję że chociaż trochę się ociepli. Grzywka wszystkiego nie zrobi.
- Do której chodzisz klasy? - zapytała, a ja zastanowiłem się.
- Drugiej B, a ty?
- Pierwsza B - ponownie się uśmiechnęła. Nie żebym miał coś przeciwko temu, ale czy ją twarz nie boli od tego uśmiechania?
- Zawsze się uśmiechasz? - rzuciłem prosto z mostu, nie zdając sobie sprawy z tego. Dopiero gdy zobaczyłem że jest trochę zdziwiona i przygaszona, zrozumiałem co właśnie powiedziałem.
- N-nie miałem nic złego na myśli, po prostu... No, e... - zacząłem uciekać wzrokiem, ale zielonooka zaśmiała się lekko.
- Ta, chyba zawsze się uśmiecham - i znowu się uśmiechnęła, tym razem szeroko. Niekontrolowanie kąciki moich ust podeszły do góry, w lekkim uśmiechu.
- Akane, nie chcę być nachalny, ale masz może teraz czas wolny...? - powiedziałem po chwili, trochę cicho i niezbyt pewny siebie.
- W sumie tak, miałam iść na lodowisko
- A... mogę iść z tobą...? - uśmiechnąłem się nieśmiało, licząc że powie "tak".
- Jeżeli chcesz. - Krzyczałem z radości w środku. Pierwsza osoba jaką poznałem i nie była szurnięta, nie flirtowała, nie naśmiewała się i była miła!
- Spotykamy się za chwilę przed akademikiem? - rzuciła krótko. Kiwnąłem głową.
- Do zobaczenia za chwilę - skinąłem głową, ruszając w swoją stronę, lekko uśmiechnięty.
Poznałem kogoś, poznałem kogoś~!
______
- To idziemy, co nie? - mruknąłem, poprawiając szalik i czapkę i marudząc znowu jak to ja nienawidzę zimy, idąc w miejsce spotkania.
- Zimno, śnieg, lód, przeziębienia, leki - mamrotałem pod nosem.
- Stas? - podskoczyłem lekko i odwróciłem się w stronę dziewczyny.
- Tylko marudzę pod nosem - zaśmiałem się nerwowo.
(what's next?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz