Widząc jego uśmiech, nareszcie mogłam powiedzieć, że znowu jestem szczęśliwa. Objęłam go znowu z myślą, że nie chcę go już wypuszczać ze swoich objęć.
-Też ciebie kocham, głupku...-szepnęłam.
Czułam czyjś wzrok na sobie. Prawdopodobnie przechodzących obok nas osób. Spojrzałam na chłopaka, pociągając noskiem. Już było mi lepiej... Przecież jestem przy moim kochanym Nico. Uśmiechnęłam się do niego przez łzy, a potem położyłam dłoń na jego policzku. Taki ciepły... Mój ukochany Nicolay.
-Chodźmy. Wszyscy się na nas patrzą, a ty powinieneś się rozpakować, czyż nie?-powiedziałam.
-A co, wstydzisz się mnie?-zapytał chłopak, miziając mnie nosem po skroni.
-Nie, głupku! Jesteś na pewno zmęczony, czyż nie?
Stanęłam na palcach, całując jego policzek. Potem go wyminęłam, chwytając jego walizkę, która upadła na ziemię chyba wtedy, gdy podbiegł do mnie. Złapałam dłoń ciemnowłosego i kładąc głowę na jego ramieniu, ruszyłam z nim do Akademików. Nareszcie, najważniejsza osoba w moim życiu była obok mnie. Teraz już go tak łatwo nikomu nie oddam. Ba! W ogóle go nikomu nie oddam. Nicolay jest mój! Zaśmiałam się cicho na tą myśl, a potem zamknęłam oczy, ciesząc się obecnością chłopaka.
---
Minęła chwila, a dotarliśmy do jego pokoju. Z początku chciałam zostawić go samego, ale jakoś nie potrafiłam. Weszłam do sypialni chłopaka, uśmiechając się do niego. Ponownie się do niego przytuliłam. Tak bardzo tęskniłam. Nie chciałam opuszczać jego ramion.
-N-Nico... Mogę zostać? Tak bardzo tęskniłam i nie chcę ciebie zostawiać...-wymruczałam cichutko w jego tors.
Po chwili poczułam, jak ten unosi mój podbródek i uśmiecha się do mnie delikatnie. Jego usta musnęły delikatnie moje wargi, a nasze spojrzenie po chwili się spotkało. Położyłam dłonie na jego policzkach.
-Możesz zostać, Sajgonko.-rzekł.
Zadowolona spojrzałam na niego i wtuliłam się ponownie w jego tors. Ciepły... Jednak po chwili się oderwałam i oznajmiłam, że pomogę mu się rozpakować. Tak też i się stało. Po około godzinie wszystko było na swoim miejscu. Ja za to wzięłam jego jedną koszulkę i radośnie pomachałam mu nią przed nosem.
-Pożyczę!-wykrzyknęłam, a potem skocznym krokiem poszłam do łazienki.
Minęło kilka chwil, a ja wyszłam w koszuli chłopaka. Sięgała mi ona do połowy ud. Uśmiechnęłam się do ciemnowłosego, rozpuszczając włosy z kucyka.
-N-No i jak?-zapytałam lekko zawstydzona.
<Nico? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz