wtorek, 30 stycznia 2018

Od Nicolay'a CD Sayuri

Tak oto stanęło przy mnie moje ukochanie praktycznie w samych gaciach. Wyglądała całkiem seksownie w mojej zwykłej, za dużej, czarnej koszulce.
- Wyglądasz jak kloszard. – odparłem.
- Jak kto? – oburzyła się.
Puknąłem ją w czoło palcem.
- Taki żarcik kosmonaucik.
- No to powiedz co naprawdę myślisz. – uśmiechnęła się zawadiacko opierając rękę na biodrze.
Podszedłem do niej i ucałowałem ją w usta podnosząc do góry tak, że jej nogi otaczały moje biodra.
- Jesteś cudowna.
Oparłem ją o ścianę i ucałowałem w szyję. Poczułem jak dłonie Sonii zaciskają się na mojej bluzie. Jej usta wyszeptały moje imię.
- Boisz się? – prychnąłem odsuwając się od jej szyi.
- Oczywiście, że nie! – zarumieniła się.
- Hmm, nawet ładnie pachnę. – stwierdziłem zatapiając nos w własnej koszulce, którą nosiła Sayuu.
- Przestań, to łaskocze! – zachichotała.
- No tak, przecież ty masz łaskotki.
Moja ręką wpełzła jej pod koszulkę i jeździła po nagiej skórze na brzuchu. Drażniłem się z nią. Patrzyłem na jej reakcje, rumieniła się czekając co się będzie dalej. Po chwili jej ręce powędrowały do zamka mojej bluzy i zaczęły ją ze mnie zdejmować. Poddając się jej zdjąłem z siebie górną część garderoby zostawiając ją nagą. Sayuri dotykała mnie swoimi rozgrzanymi dłońmi podczas całowania mnie w szyje, chwilami podgryzając płatek mojego ucha. W końcu nasze usta złączyły się w namiętnym i pasjonującym pocałunku. Położyłem swoje dłonie na policzkach Blondynkach przyciskając jej usta do swoich jeszcze mocniej. Serce biło mi mocno, pragnąłem przelać swoją miłość na jej ciało. W końcu coś mną targnęło i zdjąłem z Blondynki koszulkę odkrywając jej koronkową, pudrowo-różową bieliznę. Dziewczyna jęknęła zawstydzona krzyżując ręce na piersiach.
- P-przepraszam. – wydukałem, kiedy dotarło do mnie co właśnie zrobiłem.
Łypnęła na mnie okiem. W końcu cała zarumieniona ponownie ujęła moje policzki.
- N-nie… wszystko dobrze. – uśmiechnęła się.
Wróciliśmy do obściskiwania się. Poczułem jak mój rozporek został otwarty przez nikogo innego jak Sayuu. Ściągnęła moje spodnie stopami, które dalej owinięte były wokół moich bioder. Przycisnąłem ją mocniej do ściany.
- Kocham Cię… - wyszeptała Sonia, cała rozgrzana i pojękująca.
Przytrzymałem ją i cofnąłem się na łóżko. Usiadłem na nim, a moje kochanie na moich kolanach. Nie odrywaliśmy od siebie warg, byliśmy pochłonięci sobą. Jeździłem dłońmi z jej bioder do policzków, z policzków do ud. Pieściłem ją najczulej jak mogłem. Mam wrażenie, że to rozstanie jeszcze bardziej nas ze sobą związało.
- Ja Ciebie też, Sonia.

Sayuu? *^*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt