wtorek, 30 stycznia 2018

Od Nicolay'a CD Ursuli

Przechadzałem się właśnie korytarzem w poszukiwaniu czegoś do roboty. Pewnie jak zawsze skończy się na spotkaniu z Sajgonką. Nie żeby mi to przeszkadzało. Bardzo lubię z nią spędzać czas ale czasem trzeba mieć też chwilę dla siebie. Postanowiłem udać się na dziedziniec. Jednak plany przerwała mi nieznajoma mi osoba, która zderzyła się z moją klatką piersiową. Wydała z siebie cichy jęk zaskoczenia pomieszanego z bólem.
- Uważaj. – powiedziałem beznamiętnie.
Dziewczyna rozmasowywała właśnie czoło, po czym uniosła na mnie swoje gniewne spojrzenie.
- Nie, ty uważaj! Nie widzisz jak ludzie chodzą?
- Mógłbym zadać Ci to samo pytanie.
- A zresztą. Kogo to obchodzi. – przewróciła oczami. – Wracaj lepiej do swoich zajęć.
Pomaszerowałem więc przed siebie ze stoickim spokojem. Nie będę się wdawać w dyskusję, mam lepsze rzeczy do roboty. Szkoda marnować energii. Usłyszałem za sobą mruknięcie niezadowolenia.
- Słuchaj panie duży. – zatrzymała mnie swoim głosem.
Łypnąłem okiem w jej stronę nie odwracając się. Wpatrywała się w podłogę z niezadowoleniem.
- Zanim pójdziesz, wskażesz mi jeszcze drogę do sali muzycznej? Nie mam ochoty szukać jej na własną rękę. Może okażesz się przydatny.
Patrzyłem na nią jeszcze chwilę kątem oka. Po chwili kiwnąłem głową.
- Chodź. – rzuciłem i pomaszerowałem w przeciwna stronę wymijając dziewczynę.
Obróciła się i poszła za mną. Czułem jak jej cień szedł za mną krok w krok. Jej oddech na moich plecach ciągnął się przez całą ‘’podróż’’. Jednak mimo, że się nie obracałem, czułem jak lekko rozkojarzona rozgląda się na wszystkie strony. W sumie, biła od niej aura jakiejś istoty z nie z tego świata. Taka mroczna i zarazem tajemnicza. Zupełnie różniła się od aury jaką roznosi za sobą Sonia. To dosyć dziwne doznanie jak cały swój czas przeznaczasz na kontakt z osobą tak radosną i promienną, a później wpadasz w zupełnie przeciwstawne towarzystwo.
- Daleko jeszcze? – spytała niecierpliwie.
- Nie. – odpowiedziałem.
Kilka kroków później zatrzymałem się gwałtownie przed salą, której szukaliśmy. Dziewczyna wpadła na mnie ponownie.
- Rety, koleś znowu? – rozmasowywała nos.
- To tutaj.
Obróciłem się i począłem odchodzić.
- Czekaj! Już? Tak po prostu sobie teraz pójdziesz?
- Prosiłaś mnie tylko, żebym pokazał Ci salę muzyczną.
- Niby tak ale… zresztą, a kysz. Poradzę sobie sama. – machnęła na mnie ręką.

Ursula?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt