Przymknąłem oczy i westchnąłem lekko. O taaaaaaaaak, jak tutaj dooooobrze, Boże Matrymonialny mogę umierać, tu i teraz na-ten-tychmiast. Język nagle zaczął jakoś niewygodnie leżeć wewnątrz buzi i spróbowałem znaleźć dla niego wygodniejszą pozycję. Mruknąłem cicho, gdy dziewczyna lekko się poruszyła. Momentalnie znieruchomiała. Ech... Czes, co ty wyrabiasz? Tulisz się do Nory, jak do nie wiadomo czego, a przecież to tylko Twoja koleżanka z klasy. Nic więcej was nie łączy, nie macie nawet jakiś wyjątkowych wspólnych wspomnień... no może z dwa by się znalazły, ale tak to przecież obca dziewczyna. Wbrew myślą objąłem ją bardziej i ścisnąłem mocniej. Automatycznie lekko się skuliłem i wbiłem twarz w szyję dziewczyny. Poczułem jak się spięła. Och... nieee, tylko nie to... Posmutniałem lekko, bo to oznacza, że... egh... ale ja nie chcę... tu jest tak dobrze... Ty samolubny egoisto! - strzeliłem sobie plaskacza w myślach - Już natychmiast odklej mi się od niej i daj jej swobody. Chłopie, zaburzasz jej prywatną strefę, wstydziłbyś się... tak łatwo Cię skusić. Przygryzłem lekko język i odsunąłem się od Nory na pół metra. Zgarnąłem kilka niesfornych kosmyków z czoła i uśmiechnąłem się lekko jednocześnie odwracając wzrok. Teraz na mojej twarzy gościła typowa mina niezręcznego Czeslava... I nagle cała odwaga tak jak była, tak zeszła... Puf. I po wszystkim. Przygryzłem dolną wargę i wbiłem paznokcie w dłoń. No i po wszystkim. Koniec. Ty nieudaczniku życiowy, czy nigdy nie możesz zorientować się, gdzie znajduje się nieprzekraczalna granica? Westchnąłem cicho i podniosłem lekko wzrok. Och... Zdecydowanie nie takiego widoku się spodziewałem. Uśmiechnąłem się lekko do dziewczyny, która siedziała sztywno i ze wzrokiem wbitym we mnie, a jej twarz, szyja, uszy... cała jej skóra była w kolorze dorodnego buraka. Sakra, świetnie. Coś ty zrobił idioto... Sakra Ches, teraz to trzeba jakoś odkręcić. Przełknąłem ślinę i zapytałem cicho
- Ummm, co tam u chłopaków? - uśmiechnąłem się nerwowo - Jak minęła noc?
Dziewczyna momentalnie odwróciła wzrok.
- Uch dobrze - powiedziała cicho - Spokojnie, całą noc spali.
Pokiwałem głową i wbiłem wzrok w dłonie dziewczyny. Zaciskała je na materiale koszulki. Sakra... To się porobiło. Ale czego się spodziewałeś chłopie? Że się na Ciebie rzuci z uśmiechem i będzie gadać jak najęta? Przecież to jest Nora, od samego początku wiesz jaka jest, wiesz jaka jest inna, i wiesz, dlaczego Cię tak intryguje, a przede wszystkim wiesz, dlaczego tak na Ciebie wpływa, tylko nie umiesz tego przed sobą przyznać chłopie. Zacząłem bawić się klipsem zaczepionym na palcu, gdy nagle przypomniała mi się jedna rzecz.
- Nora... - zapytałem podnosząc głowę do góry - Pamiętasz dzień, w którym przyjechałaś do szkoły?
- Eee... tak - powiedziała niepewnie
- Powiedz mi, czy, gdy przyjechałaś padał mocny deszcz?
- Owszem, byłam cała przemoknięta - powiedziała równie niepewnie
- Och - serce zabiło mi szybciej, czyżby to było... - Czy miałaś, wtedy na sobie czarną bluzę z kapturę?
- Czes - zmarszczyła lekko brwi - skąd takie pytania?
- Odpowiedz - powiedziałem nalegającym tonem
- Tak, ale nie rozumiem do czego zmierzasz...
A więc, to była ona... Usiadłem wygodniej i uśmiechnąłem się pod nosem. Wróciłem wspomnieniami do tamtego okropnego popołudnia. Pożarłem się z Miśkiem, to pytam jak skierował na mnie światełko lasera i Immi wskoczyła mi na plecy. Zamknąłem się wtedy wściekły w kiblu i otworzyłem okno, żeby jak najszybciej ochłonąć. Od kilku godzin bez przerwy padał deszcz i nikt o zdrowych zmysłach nie chodził w taką pogodę po dworze, a jeśli już musiał to przemieszczał się niezwykle szybko. I wtedy siedząc tak, w tym oknie dostrzegłem tę postać z blond włosami, która ciągnęła za sobą walizkę i szła w żółwim tempie. Toooo... to było naprawdę dziwne. W tamtym momencie ta postać zmusiła mnie do tego, żebym zapomniał o wszystkim, co było i skupił się całkowicie na niej. Chciałem się dowiedzieć, dlaczego idzie tak wolno i jak na skazanie... Najwidoczniej jest nowym uczniem, ale nie cieszy się, skoro nie leci jak na skrzydłach. Albo może to zmęczenie tak przybiło? W tamtym momencie, chciałem to wszystko wiedzieć, a jedyne, co było dane mi wiedzieć, to to, że w stronę budynku akademii zmierza blond włosa postać, w czarnej bluzie, z walizką i bez wyraźnych chęci do życia... Ale... czy to by było możliwe? Że teraz ta postać, ta sama postać, siedzi niecałe pół metra ode mnie? Ta postać, która sprawiła, że nagle się uspokoiłem, i skupiłem całą uwagę tylko na niej? Mmm w sumie to nie było by dziwne. Cały czas, coś przyciąga mnie do tej dziewczyny. W tym momencie do sali wbiła, ach nie kto inny tylko najwspanialsza Matrona Piguł.
- Koniec wizyty - oświadczyła od progu - Pora na kolejną serię badań.
- Ale... - zacząłem
- Żadnego ale - przerwała mi - Za pięć minut wracam i idziemy na badanie siodełka tureckiego!
- Dobrze... - westchnąłem cicho, a piguła bez słowa wyszła. Spojrzałem na dziewczynę, która dalej była zarumieniona, ale tym razem o wiele mniej - Noruś, ja...
Sakra. Chłopie jakim cudem ty potrafisz, gadać dwadzieścia cztery godziny na dobę, nawet podczas snu, a gdy przychodzi, co do czego, to nie umiesz się wysłowić.
- Będę się już zbierać - dziewczyna wstała i skierowała się w stronę drzwi - Wracaj szybko do zdrowia Czes.
Nieee... nie nie nie proszę... Przeklnąłem się w myślach i podszedłem powoli do niej.
- Nori - zacząłem nabierając powietrza - Dziękuję, że wpadłaś, toooo.... naprawdę wiele dla mnie znaczy, chciałem Ci podziękować za wszystko. Gdyby nie ty... - zaciąłem się
- Nie ma za co - powiedziała cicho
- Nie nie, właśnie jest - powiedziałem szybko - Tylko...
A pieprzyć to. Przytuliłem ją mocno i szybko pocałowałem w polik.
- Dziękuję za wszystko - wymruczałem
W tym momencie, zobaczyłem, że korytarzem zmierza piguła. Oderwałem się od dziewczyny i uśmiechnąłem szeroko.
- Napisz mi, czy bezpiecznie dotarłaś do internatu, bo jak nie - udałem, że grożę palcem - to naślę na Ciebie Miśka! A gwarantuję Ci, że ta niemiecka pierdoła nie odpuści tak łatwo, tym bardziej, gdy powiem, że się o Ciebie martwię - podrapałem się po karku - Wystarczy nawet jedno słowo... tylko daj znak, dobrze? - uśmiechnąłem się ciepło i spojrzałem prosto w oczy dziewczyny.
<Nora?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz