niedziela, 21 stycznia 2018

Od Alistair'a DO Gabrieli

Piątkowe wieczory nie zawsze należą do ciekawych. Co prawda, był to początek weekendu, i wreszcie można było zająć się czymś innym niż zajęciami, ale najpierw trzeba by było znaleźć sobie coś do roboty.
W ten piątek miałem właśnie ten problem.
Najpierw przez jakiś czas siedziałem w domu, rozmyślając nad wszystkimi możliwościami. Przeglądałem swoje kontakty, ale nie miałem ochoty na spotkanie z żadną z osób z listy.
Miałem ochotę na odrobinkę zabawy, na coś świeżego.
Nie wpadłem na nic. Masakra.
Jedyne co mi pozostawało, to wyjście do klubu. Pooglądam sobie ludzi, może znajdę kogoś, kto będzie mi odpowiadał. Przy okazji wypiję sobie coś dobrego i pośmieje się z tych pustych laluni.

Wybrałem się dość późno, bo po prostu nie chciało mi się szukać rękawiczek... Rzuciłem je gdzieś, a teraz nie mogłem ich znaleźć. Powinienem mieć jeszcze dwie zapasowe pary, ale ich też jakoś nigdzie nie widziałem....
Wreszcie je znalazłem. Za szafką, gdzie nie miały prawa wpaść. Chyba rzuciłem je naprawdę mocno.
Potem nie mogłem znaleźć kluczy. Zazwyczaj nosiłem je na łańcuchu przy spodniach, ale, jak się okazało urwała się szlufka. To chyba nie jest mój dzień.
Ponad godzine ich szukałem, wyklinając się w myślach, że wciąż odkładam zrobienie zapasowych.
Na szczęście je znalazłem....
Po zewnętrznej stronie drzwi, zaczepione o klamkę. Przynajmniej nikt ich nie ukradł...
Wreszcie mogłem wyjść.... Jak tylko zszyłem spodnie.
To chyba nie jest mój dzień.

W klubie było sporo osób. Wiele twarzy było mi znanych, więc gdy tylko ktoś znajomy stanął na mojej drodze zmieniałem trasę. Nie miałem ochoty z nimi rozmawiać.
Zrobiłem kilka rund po zapełnionej sali, przyglądając się ładnym twarzom i zgrabnym tyłeczekom. Nic ciekawego, niestety.
Dotarłem do barku. Skoro chyba nie znajdę sobie towarzystwa... To po co się wysilać?
Usiadłem na wysokim stołku, od razu zamawiając drinka.
Dopiero po kilku chwilach spojrzałem na dziewczynę siedzącą obok mnie.
Hmmm, wcześniej albo jej nie widziałem, albo nie zwracałem na nią uwagi. W każdym razie... Ładna. I siedzi tu sama. Nie zagadać, to by był grzech.
Odwróciłem się do niej na siedzeniu.
- Dobry wieczór, śliczna... Siedzisz tutaj sama, jak widzę.. Pozwól, że zaoferuje ci drinka. Bez żadnych nielegalnych dodatków, oczywiście. Przygotowanego na twoich oczach. - dziewczyna wyglądała na poważną, więc stawiałem na wino. Zamówiłem je dla niej.
- ‎Jestem Alistair. Zdradzisz mi swoje imię?

< Gabiś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt