Dziewczyna westchnęła z uśmiechem rozciągniętym na pół twarzy po czym usiadła na krześle naprzeciw niej. - Jak mniemam zabójcą był ten młody dżentelmen, który minął mnie w drzwiach. Picuś-glancuś pan przewodniczący.
- Picuś-glancuś... - powtórzyła z rozbawieniem. Czarnowłosa wyciągnęła do niej rękę.
- Zapewne interesuje cię to tak bardzo jak każdą inną napotkaną osobę, ale nazywam się Alana Benvood - przedstawiła się. - Dla znajomych Ariel, jak ta urocza syrenka z Disneya, która uratowała przystojnego księcia. Nie myl mnie z Arielką, która zamieniła się w morską pianę. Ta wersja mija się z moim powołaniem.
- Ratujesz przystojnych królewiczów? - spytała unosząc brew.
Alana puściła jej oczko. - Jeżeli byłby wolny i do wzięcia to jak najbardziej mogę się dla niego utopić.
- Jako syrena powinnaś umieć pływać - zauważyła.
- Mhm, bozia po... po... jak to się mówi? Poskarbiła? Nie, nie to. Po... mmm, po... poskąpiła! O! Bozia poskąpiła mi talentu pływania. Topię się jak kamień przy każdej styczności z wodą.
- Czyli księcia raczej nie uratujesz.
- Jeżeli wywali go na brzeg to kto zrobi mu usta usta? Ariel, a kto! - powiedziała ze śmiechem odchylając się na krzesełku. - A ty jak się nazywasz zdechlaku?
<Ophelia zdechlaczku? XD>
- Picuś-glancuś... - powtórzyła z rozbawieniem. Czarnowłosa wyciągnęła do niej rękę.
- Zapewne interesuje cię to tak bardzo jak każdą inną napotkaną osobę, ale nazywam się Alana Benvood - przedstawiła się. - Dla znajomych Ariel, jak ta urocza syrenka z Disneya, która uratowała przystojnego księcia. Nie myl mnie z Arielką, która zamieniła się w morską pianę. Ta wersja mija się z moim powołaniem.
- Ratujesz przystojnych królewiczów? - spytała unosząc brew.
Alana puściła jej oczko. - Jeżeli byłby wolny i do wzięcia to jak najbardziej mogę się dla niego utopić.
- Jako syrena powinnaś umieć pływać - zauważyła.
- Mhm, bozia po... po... jak to się mówi? Poskarbiła? Nie, nie to. Po... mmm, po... poskąpiła! O! Bozia poskąpiła mi talentu pływania. Topię się jak kamień przy każdej styczności z wodą.
- Czyli księcia raczej nie uratujesz.
- Jeżeli wywali go na brzeg to kto zrobi mu usta usta? Ariel, a kto! - powiedziała ze śmiechem odchylając się na krzesełku. - A ty jak się nazywasz zdechlaku?
<Ophelia zdechlaczku? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz