Zmarszczyłem czoło wyjmując telefon. Szybko napisałem sms-sa do cioteczki Marii.
- Do kogo piszesz? - spytała przechylając głowę.
- Do rodzinnego kardiologa. Pytam, się czy na pewno będzie.
Michael: Czy w tym roku zaszczycisz nas swoją obecnością?
Maria: Jestem co roku. Czyżbyś stęsknił się za ciiocią kochanie?
Michael: Mmm, oczywiście. Pozdrów swojego kota.
Maria: Masz przewalone, szykuj się na solówkę za domem po świętach...
Uśmiechnąłem się pod nosem wrzucając urządzenie do torby. - Będzie, czyli mogę być o ciebie spokojny.
- Miło, że się tak o mnie martwisz.
- Wybacz, jednak chyba mówiłem, że mają być to twoje najlepsze święta, prawda? Zamierzam dotrzymać słowa.
Ophelia? XD Widzisz, solówa za domem zawsze dobra.
- Do kogo piszesz? - spytała przechylając głowę.
- Do rodzinnego kardiologa. Pytam, się czy na pewno będzie.
Michael: Czy w tym roku zaszczycisz nas swoją obecnością?
Maria: Jestem co roku. Czyżbyś stęsknił się za ciiocią kochanie?
Michael: Mmm, oczywiście. Pozdrów swojego kota.
Maria: Masz przewalone, szykuj się na solówkę za domem po świętach...
Uśmiechnąłem się pod nosem wrzucając urządzenie do torby. - Będzie, czyli mogę być o ciebie spokojny.
- Miło, że się tak o mnie martwisz.
- Wybacz, jednak chyba mówiłem, że mają być to twoje najlepsze święta, prawda? Zamierzam dotrzymać słowa.
Ophelia? XD Widzisz, solówa za domem zawsze dobra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz