Kiedy Michael zniknął za drzwiami do biura dyrektorki, zamrugałam wyrywając się z transu i spojrzałam w dół na swoją wciąż wiszącą w powietrzu dłoń.
Ok.
To było....
Dziwne..?
Potrząsnęłam głową i z westchnieniem odwróciłam się na pięcie, ruszając w stronę klasy numer. 1, w której miałam następną lekcję.
--A zresztą... są różni ludzie na świecie.
Swoją drogą... ciekawe czy z tą nikłą orientacją w terenie znajdzie akademik. Może później się dowiem od Xava, czy czasem jakiś uczeń nie zgubił się na korytarzu..?--
Przed klasą stała tylko Colette, która gdy tylko spojrzała w moją stronę wzdrygnęła się i czmychnęła za zakręt.
--Drugie dziwne zdarzenie tego dnia..? Nie ważne, pewnie po prostu sobie o czymś przypomniała. Nawet dobrze, nie będę musiała z nikim gadać przed chemią.--
Oparłam się o ścianę, po lewej stronie drzwi i wodziłam wzrokiem po prawie pustym korytarzu. Prawie, bo właśnie przechodziła nim sprzątaczka.
W tej ciszy siedziałam tak przez kilka minut, zadowolona, że tak wcześnie przyszłam do szkoły.
Jednak, kiedy minęło trochę czasu, zobaczyłam jak na zakręcie pojawia się znajoma sylwetka. Michael rozglądał się na boki, najwyraźniej znów zagubiony.
Szczerze..? To było naprawdę zabawne.
Michael? wena poszła skoczyć z mostu i jeszcze nie wróciła. Martwię się że zapomniała wziąć linkę...
Ok.
To było....
Dziwne..?
Potrząsnęłam głową i z westchnieniem odwróciłam się na pięcie, ruszając w stronę klasy numer. 1, w której miałam następną lekcję.
--A zresztą... są różni ludzie na świecie.
Swoją drogą... ciekawe czy z tą nikłą orientacją w terenie znajdzie akademik. Może później się dowiem od Xava, czy czasem jakiś uczeń nie zgubił się na korytarzu..?--
Przed klasą stała tylko Colette, która gdy tylko spojrzała w moją stronę wzdrygnęła się i czmychnęła za zakręt.
--Drugie dziwne zdarzenie tego dnia..? Nie ważne, pewnie po prostu sobie o czymś przypomniała. Nawet dobrze, nie będę musiała z nikim gadać przed chemią.--
Oparłam się o ścianę, po lewej stronie drzwi i wodziłam wzrokiem po prawie pustym korytarzu. Prawie, bo właśnie przechodziła nim sprzątaczka.
W tej ciszy siedziałam tak przez kilka minut, zadowolona, że tak wcześnie przyszłam do szkoły.
Jednak, kiedy minęło trochę czasu, zobaczyłam jak na zakręcie pojawia się znajoma sylwetka. Michael rozglądał się na boki, najwyraźniej znów zagubiony.
Szczerze..? To było naprawdę zabawne.
Michael? wena poszła skoczyć z mostu i jeszcze nie wróciła. Martwię się że zapomniała wziąć linkę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz