Gdy już w końcu wyszłyśmy z księgarni z górą książek, przez które zarówno klienci jak i później przechodnie patrzyli na nas jak na kosmitki. Ekspedientka za to tylko wywróciła oczami i wyszczerzyła się do mnie, pamiętając moje częste eskapady.
Jeszcze trochę pochodziłyśmy po mieście, pokazałam Alanie muzea (oczywiście tylko z wierzchu, ale i tak do 19 roku życia wstęp był darmowy), weszłyśmy do ratusza i katedry wyrastającej nad całym rynkiem jak wielka góra.
Do akademika wróciłyśmy kiedy było już ciemno.
- Mieszkam w 12. - oznajmiłam - Ty w 35, nie?
Alana skinęła głową.
- No to decyduj, czy chcesz się do mnie wbić na herbatkę od razu, czy najpierw rozplacujesz zakupy? - puściłam jej oczko.
Alana?
Jeszcze trochę pochodziłyśmy po mieście, pokazałam Alanie muzea (oczywiście tylko z wierzchu, ale i tak do 19 roku życia wstęp był darmowy), weszłyśmy do ratusza i katedry wyrastającej nad całym rynkiem jak wielka góra.
Do akademika wróciłyśmy kiedy było już ciemno.
- Mieszkam w 12. - oznajmiłam - Ty w 35, nie?
Alana skinęła głową.
- No to decyduj, czy chcesz się do mnie wbić na herbatkę od razu, czy najpierw rozplacujesz zakupy? - puściłam jej oczko.
Alana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz