poniedziałek, 14 grudnia 2015

Od Alany Cd. Rena

Myhym. A co z odgłosem kroków? Po chwili przestałam je słyszeć, jednak uśmiechając się pod nosem kontynuowałam swoją wędrówkę. Tym razem już spokojnie i na luuuzie. Dziwny był z niego facet. Jestem ciekawa czy jego zgorzknienie jest wrodzone czy czymś spowodowane? Bardzo ciekawe. Bardzo, bardzo mnie to interesowało!
Jednak nie na tyle by zrezygnować z pączka. Zaszłam do szkolnego sklepiku, wzięłam dwa po czym udałam się do swojego pokoju po książkę, zeszyt i coś do pisania. Czas na relaksik na czymś zielonym. Mam tylko nadzieję, że mnie dyrekcja nie wywali za deptanie chwastów…
Dziesięć minut później już wygodnie siedziałam pod jednym z drzewek. Rozwaliłam się jak królowa i pani tych ogrodów oddając się kontemplacji na temat egzystencji istot ludzkich. Z arogancką gnidą na czele. No i tej wiewiórce co właśnie obok przebiegłe. No i jeszcze picuś-glancuś pan przewodniczący. I Op. No i… (czterdzieści osób później) tej pani ze spożywczaka co kupowałam u niej bułki 11 lat temu. I facetowi od opon i… (tak dalej i tak dalej). Z rozmyślań wyrwał mnie ból w kostce i duże coś zasłaniające mi widoki.
- Uważaj jak cho… - zacięłam się widząc znów tę mordę z zabójczym spojrzeniem. – Oho – mruknęłam wietrząc kłopoty. – Cześć zabijako. Żyjesz?
- Gdzie ty się rozwalasz? – warknął wstając z godnością. – Nie widzisz, że tu ludzie chodzą?
Rozejrzałam się. Środek trawnika. Chodnik był 10 metrów dalej.
- Wybacz – niech ma. – Już się podnoszę. – Nie miałam najmniejszej ochoty na kłótnie. – To jak, żyjesz?

Hmm, jednak jest miła XD Ren?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt