niedziela, 20 grudnia 2015

Od Felix'a cd Touki

-Czy ja wiem... - odpowiedziałem ponuro - nie w moim stylu żeby wcinać sie w nie swoje sprawy ale jak już nalegasz...
Poszedłem i pomogłem zanieść tego biedaka. Nie był jakoś wybitnie pobity. Sam by się z łatwością doczołgał do pielęgniarki.
Pomogłem zanieść tego chłopaka i wróciłem do internatu. Wieczorem nie miałem zbytnio nic do roboty więc włączyłem komputer, muzyke w tle, otworzyłem okno i uruchomiłem deepweb.
Miałem ochotę pooglądać noże, które mógłbym sobie podarować. Rozpocząłem przeglądanie ale nic ciekawego nie znalazłem. Zamknąłem okno, wyłączyłem komputer i muzykę. było lekko po 23 więc poszedłem się przejść po internacie z czystych nudów.
Wracając natknąłem się na grupę tych ćwoków, którzy znęcali się nad owym Kuroko. Postanowiłem ich zignorować i po prostu sobie przejść obok nich jak gdyby nigdy nic.
Mijając ich jeden udeczył mnie łokciem w plecy. Zatrzymałem się dwa kroki dalej.
- Masz jakiś problem? - spytałem.
- Tak mam, wku**ia mnie Twoja piz**watość.
Zaczęli się wszyscy śmiać. A, że nienawidzę takich śmieszków odwróciłem się, złapałem go i z całej siły uderzyłem nim o ścianę. Był oszołomiony i nie był w stanie podnieść ręki. Wykorzystałem ten moment i cały czas napier***ałem go prawą ręką a lewą nim szarpiąc trzymając.
Skończyłem po minucie. Jego Twarz była cała we krwi i stracił kilka zębów. Jego koledzy nawet nie drgnęli. W końcu jeden się wkurzył i podszedł do mnie gwałtownie i chciał mnie uderzyć ale złapałem go i wykręciłem mu ręce przewracając go twarzą do podłogi. Pod wpływem szału skoczyłem mu z pełnym impetem na głowę prawdopodobnie uszkadzając mu czaszkę.
- Macie jeszcze jakieś pytania? - zapytałem.
Zrobili w tył zwrot i uciekli prawdopodobnie po pomoc dla chłopaków.
Kucnąłem przy poturbowanych i szepnąłem:
- Jeszcze raz zobaczę, że ktoś przez was cierpi, karma wróci do was z maksymalną mocą. I wiecie od kogo się jej możecie spodziewać.
Odwróciłem się i poszedłem.

~Następnego dnia~

Obudziłem się odziwo nie w internacie a w jakiejś celi. Aa chwila. To nie cela tylko gabinet dyrektorki.
- Masz chociaż odrobinę pojęcia coś Ty najlepszego zrobił Felix?! - zapytała pani dyrektor.
- Aaa chodzi o wczoraj? Tak mam. Jeśli coś mi się niepodoba to to zmieniam albo sam obdarzam sprawiedliwością. - odpowiedziałem.
- Felix! Przez Ciebie możemy mieć tutaj niezłe kłopoty plus tony policji!
- I co z tego. Co mogą mi zrobić?
- Przeraża mnie Twoje płytkie podejście do sprawy! Mam nadzieję, że nikt poza nami nie wie o Twojej przeszłości. Jeżeli ona się wyda to po Tobie kolego.
- *wzdycha* Nie, nikt o tym nie wie. Wkurzali mnie Ci goście i trochę mnie poniosło.
- Trochę?! Felix prawie jednego zabiłeś a Ty mówisz, że Cie poniosło?!
Zacząłem mieć w tamtym momencie lekkie wyrzuty sumienia ale po chwili mi przeszło. Nie czułem ani złości do tych chłopaków ani współczucia. Po prostu chciałem wrócić do pokoju i odpocząć bo się nie wyspałem.
- Mogę już iść? - zapytałem.
- Jeśli obiecasz, że to Twoja pierwsza i ostatnia akcja to tak, możesz.
- Obiecuję... - odpowiedziałem po czym wstałem i poszedłem wprost do pokoju. Idąc korytarzem obok pielęgniarki zauważyłem, że tych dwóch jeszcze tam leżało. Jeden i drugi miał bandaż na twarzy z tym, że drugi był nieprzytomny. Przejechałem ich wzrokiem i poszedłem dalej.

~Po odpoczynku~

Obudziłem się o 13 ale był weekend więc to było u mnie normalne. Umyłem się i wyszedłem z pokoju. Było dziwnie spokojnie. Tak jakby połowy szkoły nie było. W oddali zobaczyłem stojącą dziewczynę, dla której jestem tajemniczy, a że dzisiaj miałem dzień otwarty na ludzi postanowiłem zagadać.
-Hej, jak tam? Dobrze się czujesz?

Touka plz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt