Odwróciłam się w stronę wyjścia z budynku głównego, w którym się znajdowaliśmy i poprowadziłam Michaela na zewnątrz.
- Akademik jest na lewo od budynku głównego, z którego właśnie wyszliśmy, prowadzi do niego druga odnoga głównej drogi, nazywanej dziedzińcem. - wytłumaczyłam, skręcając w drugą z kolei boczną, ale nadal szeroką alejkę - Myślę że jeśli zapamiętasz po ilu krokach skręcić, nie będziesz się na tej trasie gubił.
- To brzmi dość łatwo, ale jak wcześniej widziałaś, gubię się na prostej drodze. - Michael westchnął, idąc za mną.
- Może rozrysuję ci mapkę? - zaproponowałam, po czym szybko dodałam - Z napisami.
Chłopak się zaśmiał.
- Możemy spróbować - po czym wyjął swoją mapkę i machnął nią w powietrzu - Ale ta niewiele pomogła.
Wydęłam policzki, na co Michael się zaśmiał.
- Nie martw się o mnie, jakoś sobie poradzę. - zapewnił.
- A dzie! Martwię się o to że będę twoim psem przewodnikiem do końca szkoły. - wytknęłam język.
Michael?
- Akademik jest na lewo od budynku głównego, z którego właśnie wyszliśmy, prowadzi do niego druga odnoga głównej drogi, nazywanej dziedzińcem. - wytłumaczyłam, skręcając w drugą z kolei boczną, ale nadal szeroką alejkę - Myślę że jeśli zapamiętasz po ilu krokach skręcić, nie będziesz się na tej trasie gubił.
- To brzmi dość łatwo, ale jak wcześniej widziałaś, gubię się na prostej drodze. - Michael westchnął, idąc za mną.
- Może rozrysuję ci mapkę? - zaproponowałam, po czym szybko dodałam - Z napisami.
Chłopak się zaśmiał.
- Możemy spróbować - po czym wyjął swoją mapkę i machnął nią w powietrzu - Ale ta niewiele pomogła.
Wydęłam policzki, na co Michael się zaśmiał.
- Nie martw się o mnie, jakoś sobie poradzę. - zapewnił.
- A dzie! Martwię się o to że będę twoim psem przewodnikiem do końca szkoły. - wytknęłam język.
Michael?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz