- Nie mam rodzeństwa. - odparłam, kierując się w stronę wyrwy w płocie.
--I dobrze, --pomyślałam --Nie wybaczyłabym tego rodzicom.--
- Musimy przeciąć lasek, żeby pozostać niezauważone. - oznajmiłam, a Alana skinęła na zgodę głową. Znalazłyśmy ścieżkę, z której już kilka razy skorzystałam, i bez problemy przedarłyśmy się na drugą stronę, od razu trafiając na rynek.
- Ten las jest takim parkiem w środku miasta, a szkoła znajduje sie w jego wnętrzu. - powiedziałam z uśmiechem, widząc zachwycone spojrzenie Alany. Nic dziwnego, że jej się podobało. Stara architektura była naprawdę piękna.
- Miasto jest tak stare, jak akademia? - zapytała.
- Młodsze.
Alana?
--I dobrze, --pomyślałam --Nie wybaczyłabym tego rodzicom.--
- Musimy przeciąć lasek, żeby pozostać niezauważone. - oznajmiłam, a Alana skinęła na zgodę głową. Znalazłyśmy ścieżkę, z której już kilka razy skorzystałam, i bez problemy przedarłyśmy się na drugą stronę, od razu trafiając na rynek.
- Ten las jest takim parkiem w środku miasta, a szkoła znajduje sie w jego wnętrzu. - powiedziałam z uśmiechem, widząc zachwycone spojrzenie Alany. Nic dziwnego, że jej się podobało. Stara architektura była naprawdę piękna.
- Miasto jest tak stare, jak akademia? - zapytała.
- Młodsze.
Alana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz