wtorek, 8 grudnia 2015

Od Alany Cd. Opheli

- A! - krzyknęłam uświadamiając sobie swój własny błąd. - Picuś-glancuś pan przewodniczący - powiedziałam żywo kiwając głową.
- Czemu picuś-glancuś? - spytała unosząc lekko podbródek. Wiedziałam, że padnie to pytanie. Zawsze pada.
- Mój brat mówi tak na każdego, kto nosi wyprasowaną koszulę - wyjaśniłam przywołując w pamięci krzywą mordę Nataniela. - Dla niego to wręcz niemożliwe. "Picuś-glancuś, widziałaś jaka równiutka koszula?" podczas gdy jego od miesiąca nie widziała żelazka. Chyba, że chce wymknąć się przy mamuśce... Wtedy tak miło nie ma.
- Eee, mamusiny rygor. Norma.
- A po za tym przypomina mi takiego... eee, no picuś-glancuś i tyle - zaśmiałam się. - Powracając do twojego pytania, syrenka planowała popływać wśród regałów szukając ciekawej lektury na nudne, samotne wieczory. Tak to jest jak się nikogo nie zna. Ej, Op, a może ty pokazałabyś mi kawałek szkoły, co?

<Hmm, zawsze coś XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt