- Oprowadzić cię? - powtórzyłam, po czym się zaśmiałam - Już jesteśmy w najlepszej części szkoły. Poza tym, żeby cię zombiak oprowadzał..?
Alana zachichotała.
- Nalegam.
Wywróciłam oczami, po czym podniosłam się z krzesła i odchrząknęłam.
- Tak więc-
- Nie zaczyna się zdania od "tak więc".
- A więc-
- Tak też się nie-
- Chcesz żebym cię oprowadziła czy nie? - fuknęłam, kiedy Alana znów mi przerwała. Zasłoniła w odpowiedzi uśmiech i zakręciła dłonią, jakby chciała mnie pospieszyć - No dobrze. Zatem, znajdujemy się w tej chwili w sercu szkoły, zwanym potocznie biblioteką. To tutaj od wiek wieków miały miejsce największe wydarzenia w historii tej placówki i życiach jej uczniów, związki konspiracyjne pierwszej i drugiej wojny światowej, pierwsze wyznania miłosne wielu setek uczniów, wielkie konflikty, spory z bibliotekarką na olbrzymią skalę!
- Naprawdę? - Ariel zabłysły oczy na tę historię.
Sarknęłam.
- No co ty? Ten budynek wybudowano w zeszłym roku.
Posłała mi zawiedzione spojrzenie, na co się zaśmiałam.
- Nie moja wina, że wykonawcy tak się postarali. - machnęłam ręką - Stara biblioteka znajduje się w nieużywanym skrzydle głównego budynku. Zaprowadzę cię tam na koniec.
- A to legalne?
- A czy zasady nie są czasem po to, żeby je łamać?
Dziewczyna się uśmiechnęła.
- Co racja, to racja.
- No dobra. - klasnęłam i zatarłam dłonie - Wstawaj. Idziemy na spacerek.
Alana?
Alana zachichotała.
- Nalegam.
Wywróciłam oczami, po czym podniosłam się z krzesła i odchrząknęłam.
- Tak więc-
- Nie zaczyna się zdania od "tak więc".
- A więc-
- Tak też się nie-
- Chcesz żebym cię oprowadziła czy nie? - fuknęłam, kiedy Alana znów mi przerwała. Zasłoniła w odpowiedzi uśmiech i zakręciła dłonią, jakby chciała mnie pospieszyć - No dobrze. Zatem, znajdujemy się w tej chwili w sercu szkoły, zwanym potocznie biblioteką. To tutaj od wiek wieków miały miejsce największe wydarzenia w historii tej placówki i życiach jej uczniów, związki konspiracyjne pierwszej i drugiej wojny światowej, pierwsze wyznania miłosne wielu setek uczniów, wielkie konflikty, spory z bibliotekarką na olbrzymią skalę!
- Naprawdę? - Ariel zabłysły oczy na tę historię.
Sarknęłam.
- No co ty? Ten budynek wybudowano w zeszłym roku.
Posłała mi zawiedzione spojrzenie, na co się zaśmiałam.
- Nie moja wina, że wykonawcy tak się postarali. - machnęłam ręką - Stara biblioteka znajduje się w nieużywanym skrzydle głównego budynku. Zaprowadzę cię tam na koniec.
- A to legalne?
- A czy zasady nie są czasem po to, żeby je łamać?
Dziewczyna się uśmiechnęła.
- Co racja, to racja.
- No dobra. - klasnęłam i zatarłam dłonie - Wstawaj. Idziemy na spacerek.
Alana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz