Dość szybko się zaaklimatyzowałam w nowej szkole. Nie mogłam narzekać miałam tutaj wszystko czego chciała. Po udanej kolacji z Puszkiem wróciłam do pokoju i usiadłam przed komputerem. Nie chciało mi się uczyć więc od razu odpaliłam jedną z moich ulubionych gier Mass Effect 3 nie mogłam się doczekać kiedy wyjdzie następna część. Od razu wyciągnęłam się w fabułę mojej protagonistki. Dopiero obudził mnie budzik który był nastawiony na 6 rano. -Znów przegrałam cala noc.- powiedziałam i poszłam bez życia do łazienki. Można było zauważyć moje piękne wzory pod oczami. Pięknie.. wyglądam jak czupakabra! Szybko wskoczyłam pod prysznic by się odświeżyć a gdy tylko tego dokonałam przygotowałam się na zajęcia. -Jak wyglądam kochanie?- zrobiłam piruet. Wąż zadowolony wlazł na mnie i razem wyszliśmy z pokoju. Niestety ten dzień był zbyt piękny.. poranek bez żadnych kłopotów lub wpadek. Jednak moje wyobrażenia zniknęły w sekundę. Mój wierny przyjaciel zauważył mysz i od razu rzucił się za nią. Musiałam go złapać by ktoś by mógł mu zrobić jakąś krzywdę. Gdy biegłym za nim krzycząc głośno wpadłam nagle na jakiegoś chłopaka. - Nie czas na to! Łap Puszka!- wskazałam na węża i popchnelam chłopaka tak by zaczął go gonić. -Szybciej! Ja się już mecze..- zaczęłam dostawać zadyszki. Ludzie się na nas patrzyli jak na jakiś wariatów. W pewnym momencie rzuciłam się do przodu miażdżąc Puszkowi ogon. Syknął z bólu i od razu się opamiętał. Wlazł mi na ramię a ja wstałam i spojrzałam na chłopaka. -Dziękuję ci za pomoc.. dobry człowieku! A gdzie moje maniery? Jestem Clodia a to mój towarzysz Pan Puszek.- przedstawiłam nas.
(Nicodem?)
(Nicodem?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz