piątek, 11 grudnia 2015

Od Michaela

Wszedłem na teren szkoły bacznie obserwując otoczenie. Dwie dziewczyny, wiewiórka na trawniku, stado ładnie przystrzyżonych chwastów i ja- nowy. Z tylnej kieszeni spodni wyjąłem wymiętoloną kartkę z wydrukowaną mapą placówki. Kochana mamusia, martwiła się bardziej ode mnie chodź ponad wszystko próbowała to ukryć. Nie ma bata mamusiu, żyłem z tobą dziewiętnaście lat. Mnie nie okłamiesz.
Z westchnieniem ruszyłem ku głównemu wejściu. Przy ogromnych, dwuskrzydłowych drzwiach zatrzymałem się na moment. Co ja tu właściwie robię? Nie mam bladego pojęcia, ale prędko się raczej nie dowiem. Korytarz wydawał się nie mieć końca. Potrząsnąłem głową odganiając czarne myśli i udałem się na poszukiwaniu pokoju pani dyrektor. Zastanawiałem się ile kółek zrobię zanim w końcu tam trafię. I kiedy nadejdzie ten moment, gdy zauważę, że gadam do siebie.
- Przesuń się!
- Ty się przesuń!
Ominąłem dwójkę szamoczących się nastolatków próbując zignorować ich całkowicie. Miczu, nie rób sobie problemów! – powtarzałem w myślach swoją życiową mantrę. Tiaaa, kiedyś wytatuuję sobie ją na twarzy. Wtedy może zapamiętam, żeby nie pakować się pomiędzy spory.
*dwadzieścia minut później*
- To nie ma sensu – mruknąłem do siebie stając tam gdzie zacząłem – na początku korytarza. – Czy znajdzie się jakaś dobra dusza, która zaprowadzi mnie do miejsca przesłuchań? – Uniosłem oczy ku górze w dramatycznym geście rozpaczy.


Dobra duszo?! Michael się zgubił w prostej linii XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt