- Ten pies zareagował gorzej - mruknąłem biorąc kolejny łyk. - Gdy chciałem go wziąć ugryzł mnie w rękę - na potwierdzenie swoich słów odsłoniłem kawałek prawej kończyny górnej ukazując piękne blizny po ugryzieniu. - Skończyło się szyciem. Podobno niewiele brakowało a straciłbym czucie.
Ophelia popatrzyła chwilę na moją rękę. - Uśpili go?
Parsknąłem śmiechem wyciągając telefon z kieszeni. Postukałem trochę w szklany ekranik i pokazałem jej zdjęcie dobermana. Ogromnego dobermana z odgryzionym kawałkiem prawego ucha i bliznami na całym ciele. - Raczej nie uwierzysz, ale jest teraz łagodny jak baranek.
- Nie, raczej nie uwierzę - przyznała z rozbawieniem.
- I dobrze, bo to tylko kawałek prawdy. Jest grzeczny jedynie przy mojej matce. Jak tylko jego ukochana pani znika z pola widzenia zatruwa mi życie niszcząc prace domowe i wszelkiego rodzaju potrzebne papiery.
- Nie mów, że nie radzisz sobie z psem?
- Prawda jest taka, że radzi sobie z nim jedynie mamusia. No i babka. Ogółem kobiety w mojej rodzinie są strasznie dominujące. Ale o tym później. Z tego co udało mi się dowiedzieć to czystej krwi doberman z typowej, nielegalnej hodowli. Używali go do walk w klatkach. Po przegranej walce trafił na ulicę. A teraz leży sobie na kanapie w różowych skarpetkach. Piękne, nie sądzisz? Miałabyś go na karku podczas świąt.
- Nie zachęcasz mnie...
- Ja cię tylko ostrzegam - powiedziałem z uśmiechem. - Przed Houdem. Wredny psi demon.
Op? Na psa mnie wzięło XD
Ophelia popatrzyła chwilę na moją rękę. - Uśpili go?
Parsknąłem śmiechem wyciągając telefon z kieszeni. Postukałem trochę w szklany ekranik i pokazałem jej zdjęcie dobermana. Ogromnego dobermana z odgryzionym kawałkiem prawego ucha i bliznami na całym ciele. - Raczej nie uwierzysz, ale jest teraz łagodny jak baranek.
- Nie, raczej nie uwierzę - przyznała z rozbawieniem.
- I dobrze, bo to tylko kawałek prawdy. Jest grzeczny jedynie przy mojej matce. Jak tylko jego ukochana pani znika z pola widzenia zatruwa mi życie niszcząc prace domowe i wszelkiego rodzaju potrzebne papiery.
- Nie mów, że nie radzisz sobie z psem?
- Prawda jest taka, że radzi sobie z nim jedynie mamusia. No i babka. Ogółem kobiety w mojej rodzinie są strasznie dominujące. Ale o tym później. Z tego co udało mi się dowiedzieć to czystej krwi doberman z typowej, nielegalnej hodowli. Używali go do walk w klatkach. Po przegranej walce trafił na ulicę. A teraz leży sobie na kanapie w różowych skarpetkach. Piękne, nie sądzisz? Miałabyś go na karku podczas świąt.
- Nie zachęcasz mnie...
- Ja cię tylko ostrzegam - powiedziałem z uśmiechem. - Przed Houdem. Wredny psi demon.
Op? Na psa mnie wzięło XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz