SAKRA SAKRA SAKRA SAKRA SAKRA SAKRA SAKRA SAKRAAAAAAAAAAAAA
- Hej, spokojnie - dziewczyna ścisnęła mnie za ramiona, z trudem podniosłem głowę do góry i spojrzałem jej w oczy - Powolutku się wyprostuj i po prostu stań. Bez żadnego ruszania.
- Łatwo Ci mówić - burknąłem walcząc, żeby kostki nie wygięły mi się w żadną ze stron i żebym, krótko mówiąc się nie wyjebał
- No już już, dobrze Ci idzie!
Zgromiłem Norę wzrokiem, zacisnąłem mocno usta i powolutku zacząłem się wyprostowywać. Boże matrymonialny ostatni raz dałem się na to namówić. W końcu stanąłem prosto i z sercem bijącym w gardle uśmiechnąłem się słabo.
- Brawo! - Nora zaczęła bić mi brawa - To teraz dajesz jedną nogę do przodu, drugą odrywasz, stawiasz z przodu... Tak jakbyś szedł. To naprawdę proste Ches.
- Nie wydaje mi się - burknąłem walcząc, żeby nie polecieć do tyłu. Rzuciłem błagalne spojrzenie w stronę barierki. Nora obkręciła się wokół mnie i zatrzymała między mną, a barierkami.
- Ale patrz na mnie, chyba nie jestem taka brzydka, co?
- Hej to mój tekst! - w odpowiedzi dziewczyna zaśmiała się i powróciła z powrotem naprzeciwko mnie.
- Śmiało, ruszaj, jestem tutaj - dziewczyna zaczęła jechać... TYŁEM - Jedź w krok za mną.
Przeniosłem przerażone spojrzenie z lodu na Norę i z powrotem. No way. Ja się stąd nie ruszam. Energicznie zaprzeczyłem ruchem głowy i rozkładając ręce na boki, próbowałem się odwrócić. I wtedy ta mała żmijka podjechała do mnie i złapała mocno za ręce, ciągnąć za sobą.
- SAKRA NIEEEE - krzyknąłem przerażony
- Shhhh spokojnie głupku - zaśmiała się ciągnąć mnie dalej - Widzisz? Jedziesz. Teraz tylko zacznij odrywać powoli nogi.
- Nora, ty serio mi nie wierzysz, że ja się tutaj zabiję? - przełknąłem ślinę
- Nie pozwolę Ci się zabić.
Nasze spojrzenia spotkały się i oboje uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Dobraaa, ale błagam zatrzymaj mnie - ścisnąłem ją z całej siły za dłoń
- Ałłłł już już - dziewczyna stanęła w miejscu i wpadłem na nią. Przytrzymała mnie mocno i wybuchnęła głośnym śmiechem.
- To nie było śmieszne - burknąłem cicho poprawiając kaptur bluzy
- Oj no już już - dziewczyna dalej była uśmiechnięta - A obiecujesz współpracować ze mną?
Pokiwałem bez słowa głową.
- A więc, naśladuj moje ruchy, raz jedna noga, raz druga....
Powoli zacząłem robić to samo, co Nora, modląc się w duchu, żeby tylko utrzymać równowagę. I wtedy...
- NIEEEE - znowu krzyknąłem łapiąc ją z całej siły za dłoń, która przed chwilą mnie puściła
- Wowowow Czes - dziewczyna zaśmiała się
- Nie puszczaj mnie - wykrztusiłem przełykając ślinę gęstą jak smar
- Dobrze, już dobrze - mówiła z uśmiechem - nie puszczę Cię. Powiedz mi jedno Czes.
- Hmmm? - mruknąłem ze wzrokiem wbitym w lód
- Ty jesteś z Czech, wy tam macie góry, lód... lodowiska na pewno też - mówiła - Jakim cudem nie umiesz jeździć?
Sakra... i się zaczęło wypytywanie. Przeniosłem wzrok na jej... piękne... zielone oczy i odpowiedziałem
- Wyobraź sobie, że dosyć często mnie targano na przejażdżki, ale zawsze kończyłem jako worek do obijania, ewentualnie element ozdobny przy barierce. Byłem przeszkodą do omijania dla dzieci...
- Oj chyba nie było tak źle co? - przekrzywiła głowę na bok, ciągnąc mnie lekko do przodu
- Było i to nie wiesz jak... - mruknąłem - Kiedyś to nawet jak stałem przy barierkach, kurczowo trzymając się ich i walcząc z upadkiem, podjechał do mnie jakiś goryl i klepnął mnie w tyłek. Zaliczyłem diabelnie dobry upadek! Obecne jury oceniło go 11/10, ten upadek przeszedł do historii! Cóż... jedyne, co mnie pocieszyło, to to, że widocznie mam sexi tyłeczek - zaśmiałem się - Sakra, wzięto mnie za rudą niewiastę. To chyba źle, co?
Twarz Nory przebiegł jakiś dziwny grymas. Zmarszczyłem brwi i miałem już pytać, skąd ta mina, kiedy nagle wybuchła głośnym i siarczystym śmiechem.
- A według, Ciebie dlaczego to źle? - wykrztusiła dalej się śmiejąc
- No wiesz - prychnąłem - Takiego macho, jak ja brać za niewiastę!
Nora przewróciła oczami i pociągnęła mnie mocniej, tak, że prawie straciłem równowagę.
- Taki z Ciebie macho, a ustać prosto nie umiesz - ach te podśmiechujki
Nagle wzrok dziewczyny przeniósł się na jakiś obiekt za mną. Oczy jej się powiększyły momentalnie, a usta zaczęły otwierać. W tym momencie, poczułem niewyobrażalnie silny cios, w plecy. Rzucony siłą impetu poleciałem do przodu, a przez trzymane łapki Nory, obróciłem się i padłem na plecy ciągnąć na siebie dziewczynę.
- Sorry! - rzucił chłopak, który wpadł na nas. Już po sekundzie, go nie było.
- Idiota - warknąłem - Nic Ci się nie stało? - zapytałem patrząc na dziewczynę, leżącą na mnie.
- Umm w porządku... miałam miękkie lądowanie - zaśmiała się
- O taaaak, ta sexi dupcia zamortyzowała upadek - uśmiechnąłem się i poprawiłem jej czapkę - Wiesz, że ja teraz nie wstanę, prawda? Nie ma najmniejszych szans, że się podniosę.
- Cooo? Dlaczego? - spytała zdziwiona
- Bo leży na mnie pewna zielonooka Norweżka - wyszczerzyłem się - Nie żeby mi przeszkadzało, czy coś. - złapałem ją za nos dwoma palcami - Powiem Ci, że ta pozycja jest o wiele lepsza, niż stojąca. Co ty na to, żeby tak już zostać? - obdarowałem ją najszerszym uśmiechem na świecie
<Nora?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz