Po parunastu minutach zastanawiania się i parokrotnym zmienieniu decyzji, w końcu znalazłam się przed drzwiami pokoju, w którym mieszkał Nii. Wzięłam głęboki oddech i uniosłam rękę w celu zapukania, ale cofnęłam ją szybko. Co jeśli mu przeszkodzę w czymś? Albo nie ma czasu? Chociaż właściwie jest piątek, jeśli jest w pokoju, to raczej nie robi nic wielkiego... no i sam mnie zapraszał... - myślałam. Wreszcie przemogłam się i cicho zapukałam do drzwi. Nitzen prawie od razu otworzył i roześmiał się, po czym przytulił mnie.Niepewnie odwzajemniłam gest, chłopak pachniał kakałkiem i czekoladą.
- Niki! Jesteś! - zawołał z radością. Uwolnił mnie z uścisku i przepuścił w drzwiach.
- Wchodź, kakałko już czeka! Mam też kocyk i poduszkę jakbyś chciała! Masz ochotę na jakiś film? - Zasypał mnie pytaniami, rozejrzałam się nieco zdezorientowana. Wreszcie usiadłam na łóżku i wzięłam od niego kubek kakałka, którego zapach rozchodził się po całym pokoju.
- Co chciałabyś porobić? - spytał i rozsiadł się na poduszkach.
- Ymh... może obejrzymy bajkę? - odparłam pytaniem, spoglądając na niego niepewnie.
- Pewnie! - Rozpromienił się, a w jego jasnych oczach widać było iskierki radości. - Jaką?
- Lubisz może Kubusia Puchatka? - zapytałam cicho, obawiając się trochę jego reakcji. Jak się okazało - niepotrzebnie, bo brązowowłosy pokiwał głową energicznie. - To... Kubuś Puchatek i Hefalumpy?
- Jasne, poczekaj, pójdę po laptopa - uśmiechnął się szeroko i wstał z poduch. Wypiłam kakałko do końca i odstawiłam kubek po nim na podłogę przy łóżku. Niepewnie wzięłam kocyk, który leżał obok mnie i okryłam się nim, ciesząc się jego miękkością. - Jestem! Czekaj, weźmy wszystkie poduszki pod ścianę - zaproponował, więc pokiwałam głową i położyłam tam kilka z nich. Szybko powstała z nich swego rodzaju bariera, chroniąca plecy siedzących na łóżku przed zimną i niewygodną ścianą.
Nii wsunął się z laptopem na kolanach głębiej w stronę "bariery", aż plecami wygodnie oparł się o nią. Zrobiłam to samo i otuliłam się kocykiem. Chłopak położył laptop na łóżku i zaczął szukać w nim bajki, jaką mieliśmy w planach obejrzeć.Światło było przygaszone, za oknem padał śnieg, w powietrzu unosił się zapach kakałka, było miękko i ciepło, no i Nii właśnie włączał Kubusia Puchatka i Hefalumpy.
- Znalazłem! - oznajmił radośnie, na co pokiwałam lekko głową. Wciąż czułam się trochę niepewnie w jego towarzystwie. - Zobacz, co mam - dodał i wyjął spod jednej z poduszek paczkę pianek, którą szybko otworzył. Uśmiechnęłam się delikatnie i wbiłam wzrok w ekran, gdzie właśnie rozpoczynała się bajka.
Spojrzałam na Nitzena, który najwyraźniej był równie zafascynowany widokiem Kangurzycy śpiewającej Maleństwu kołysankę. Uśmiech sam wchodził mi na twarz, kiedy patrzyłam na zasypiającego kangurka.
- Ojejku, to przeurocze - szepnęłam i ścisnęłam w dłoni kocyk, kiedy zaczęła się piosenka "Jesteś do mnie podobny", a Maleństwo wraz z Lumpkiem bawili się i śmiali. Uwielbiam tą piosenkę, a oglądanie tej sceny nigdy mi się nie znudzi. Kiedy Maleństwo "uwolniło" Lumpka z liny, oczy mi się trochę zaszkliły i złapałam się na tuleniu poduszki. Nii zaciskał palce na swoim kocyku i nieprzerwanie wpatrywał się w ekran.
Zrobiło mi się przykro, kiedy Lumpek słyszał trąbienie swojej mamy, a scena, gdzie zatrzymał się przechodząc przez kłodę i zaczął płakać, przelała czarę. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach, gdy mały hefalump płakał, że chce do mamy, a Maleństwo usiadło obok niego i zaśpiewało mu kołysankę, którą śpiewała mu wcześniej Kangurzyca. Usłyszałam ciche pociągnięcie nosem i spostrzegłam, że Nii też się wzruszył, co mnie troszkę ośmieliło. Z jego jasnych oczu wypływały łzy. Przytuliłam do siebie mocniej poduszkę, przy okazji trochę wycierając w nią twarz, i śledziłam dalsze wydarzenia. W pokoju pociągania nosem rozlegały się często, gdy Lumpek wystraszył się przyjaciół Maleństwa i zaczął uciekać jak najdalej; biegnąc na oślep wpadł do zastawionej wcześniej przez Królika i innych pułapki i siedział tam taki załamany, bez nadziei.
- Wypuśćcie go! - powiedziałam cicho, pałając w tym momencie nienawiścią do Królika i wszystkich innych, którzy zamknęli tą kluchę w klatce.
- Zobacz Niki, Maleństwo go uwolniło! - ucieszył się Nitzen. Pokiwałam z lekkim uśmiechem głową i sięgnęłam ostrożnie po piankę, zresztą jedną z ostatnich.
Zakończenie bajki było absolutnie przeurocze, ale jednocześnie chciałam, aby trwała ona jeszcze dłużej i dłużej. Ułożyłam się wygodniej na łóżku i zerknęłam na chłopaka.
- To... co teraz? - zapytałam niepewnie.
<Nii?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz