wtorek, 12 grudnia 2017

Od Neara CD Joshuy

Zamyślony wpatrywałem się w szafę, żeby po chwili wrzucić na siebie ciemną koszulę i spojrzeć na Joshuę.
-Hm… żadnego kotka tutaj nie ma – prychnąłem, patrząc się na niego zawzięcie.
Chłopak zapewne domyślił się, że nie otrzyma ode mnie potwierdzenia w postaci „Tak”, „Jasne”, czy innego potwierdzenia chęci, wstając z łóżka, by po chwili oprzeć się o framugę i popatrzeć na mnie wyczekująco.
Westchnąłem niczym męczennik, jednak żwawo wyszedłem z pokoju zamykając za nami drzwi. Szedłem krok za chłopakiem, zastanawiając się, czemu nagle zamilkł, jednak rozmyślania zostawiłem na później, zauważając, że wychodzimy z terenu Akademii.
-Nie mieszkasz w akademiku? - spytałem zaskoczony, chociaż po chwili zastanowienia nie wydawało mi się to już takie dziwne.
-Co? Nie – odparł, odwracając się w moją stronę na ułamek sekundy.
-Mhm – przytaknąłem, uświadamiając sobie, że wszyscy, z którymi się do tej pory zadawałem, mieszkali na terenie akademii.

~~~
Joshua szedł spokojnie przed siebie, aż tu nagle bez słowa się zatrzymał, przez co nie pierwszy raz w życiu, na niego wpadłem.
-Kur… Sorki… Weź mów, jak zwalniasz – powiedziałem zażenowany, widząc, że patrzy się na mnie z rozbawieniem. - I co się cieszysz?
-Nie no nic. Po prostu wyjątkowo niezgrabny z ciebie kotek.
-Pff, dzięki.
Chłopak otworzył furtkę i poszedł szybko do drzwi frontowych. Ruszyłem za nim, zamykając za sobą oba ograniczenia wstępu, po czym będąc już na przedpokoju zdjąłem buty i rozglądnąłem się niepewnie. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to kot, który właśnie zszedł z parapetu, żeby przywitać się z właścicielem. Już po chwili kłębek sierści ocierał się o nogi Joshuy, który zaczął go głaskać, wywołując donośne mruczenie. Patrzyłem się rozczulony na mruczusia, ale nie odważyłem się go pogłaskać.
-Zazdrosny? - spytał Joshua uśmiechając się tajemniczo.
-Huh? - spytałem zbity z tropu, jednak nie dane mi było powiedzieć nic więcej, ponieważ już po chwili moje włosy zostały bestialsko rozmierzwione, a po skończonej torturze, chłopak najwyraźniej wybitnie zadowolony ze swojego dzieła ruszył w głąb domu. Zdezorientowany zaczesałem splątane włosy do tyłu i niepewnie podążyłem za gospodarzem.

Przepraszam, że tak długo >,< Problemy z netem atakują .-.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt