wtorek, 26 grudnia 2017

Od Kastielle CD Sebastiana

Z uśmiechem na twarzy popatrzyłam na przyjaciela. Podeszłam do niego, łapiąc jego ramię.
-Sebuś, oczywiście.-powiedziałam.
Chłopak gestem zaprosił mnie do limuzyny. Wsiadłam do niej, a za mną wlazł Sebastian. Po zamknięciu drzwi, wskazał kierunek jazdy dla szofera. Przyglądałam się mu jak obrazkowi. Zaraz potem sam na mnie popatrzył, więc zaczerwieniona odwróciłam wzrok. Boże, człowieku, jesteś idealny…
---
Wysiedliśmy z limuzyny, a ja po chwili chwyciłam się ramienia czarnowłosego. Na jego policzki wkroczył jakby delikatny rumieniec. Lekko mnie to uszczęśliwiło. Weszliśmy obaj do kawiarenki, a kiedy drzwi się za nami zamknęły, naskoczył na nas tłum ludzi. Przewróciłam oczami. Zanim mogliśmy spędzić czas we dwoje, czekała nas godzina jak nie dwie, wypisywania autografów i podpisywania gazet. Kiedy już się to zakończyło, drzwi ponownie się otworzyły, a ja zostałam nimi delikatnie popchnięta. Popatrzyłam na tego kogoś i ujrzałam małego dzieciaka. Uśmiechnęłam się, widząc małe łapki trzymające marker i gazetę z moją podobizną. Ukucnęłam przy maluchu.
-Jak się nazywasz?-zapytałam.
-Thomas
Wypisałam autograf i pogłaskałam chłopca po głowie. Ten z uśmiechem pobiegł do rodziców. Potem zła złapałam Sebastiana za rękę i pociągnęłam go do pustego, dwuosobowego stolika, oddalonego od ludzi. Usiadłam razem z nim. Po chwili dobiegła do nas kelnerka. Raz dwa zamówiliśmy sobie co chcieliśmy, a potem popatrzyłam na niego.
-Co robiłeś przez ten czas, kiedy no wiesz… Rozdzielili nas…-powiedziałam lekko skrępowana.- Ja nadal się uczyłam, skupiłam na modelingu, ale... Nie zapomniałam o tobie wiesz?
To pytanie mogło wydawać się lekko… Dwuznaczne, ale jakby go nie przyjął, na pewno nie byłabym zła. W ten sposób może mogłabym mu powiedzieć, co do niego czuję, ale… Nie wiem czy mogę i czy ma to sens… Nadal mam wrażenie, że widzi we mnie wyłącznie przyjaciółkę… Przynieśli nam nasze zamówienie. Złapałam za filiżankę z kawą i zaczęłam ją spokojnie popijać. Czułam, że jestem cała czerwona. I to nie z powodu gorącego napoju! Ten powód siedział obok mnie, a ja nie mogłam się odważyć nic powiedzieć. Z resztą... Jak zawsze.

<Sebastian? Zadziałaj, bo mi się aż Śnieżynki szkoda robi xDDD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt