Z uśmiechem na twarzy popatrzyłam na przyjaciela. Podeszłam
do niego, łapiąc jego ramię.
-Sebuś, oczywiście.-powiedziałam.
Chłopak gestem zaprosił mnie do limuzyny. Wsiadłam do niej,
a za mną wlazł Sebastian. Po zamknięciu drzwi, wskazał kierunek jazdy dla
szofera. Przyglądałam się mu jak obrazkowi. Zaraz potem sam na mnie popatrzył,
więc zaczerwieniona odwróciłam wzrok. Boże, człowieku, jesteś idealny…
---
Wysiedliśmy z limuzyny, a ja po chwili chwyciłam się
ramienia czarnowłosego. Na jego policzki wkroczył jakby delikatny rumieniec.
Lekko mnie to uszczęśliwiło. Weszliśmy obaj do kawiarenki, a kiedy drzwi się za
nami zamknęły, naskoczył na nas tłum ludzi. Przewróciłam oczami. Zanim mogliśmy
spędzić czas we dwoje, czekała nas godzina jak nie dwie, wypisywania autografów
i podpisywania gazet. Kiedy już się to zakończyło, drzwi ponownie się
otworzyły, a ja zostałam nimi delikatnie popchnięta. Popatrzyłam na tego kogoś
i ujrzałam małego dzieciaka. Uśmiechnęłam się, widząc małe łapki trzymające
marker i gazetę z moją podobizną. Ukucnęłam przy maluchu.
-Jak się nazywasz?-zapytałam.
-Thomas
Wypisałam autograf i pogłaskałam chłopca po głowie. Ten z
uśmiechem pobiegł do rodziców. Potem zła złapałam Sebastiana za rękę i
pociągnęłam go do pustego, dwuosobowego stolika, oddalonego od ludzi. Usiadłam razem
z nim. Po chwili dobiegła do nas kelnerka. Raz dwa zamówiliśmy sobie co
chcieliśmy, a potem popatrzyłam na niego.
-Co robiłeś przez ten czas, kiedy no wiesz… Rozdzielili nas…-powiedziałam
lekko skrępowana.- Ja nadal się uczyłam, skupiłam na modelingu, ale... Nie zapomniałam o tobie wiesz?
To pytanie mogło wydawać się lekko… Dwuznaczne, ale jakby go
nie przyjął, na pewno nie byłabym zła. W ten sposób może mogłabym mu
powiedzieć, co do niego czuję, ale… Nie wiem czy mogę i czy ma to sens… Nadal
mam wrażenie, że widzi we mnie wyłącznie przyjaciółkę… Przynieśli nam nasze zamówienie. Złapałam za filiżankę z kawą i zaczęłam ją spokojnie popijać. Czułam, że jestem cała czerwona. I to nie z powodu gorącego napoju! Ten powód siedział obok mnie, a ja nie mogłam się odważyć nic powiedzieć. Z resztą... Jak zawsze.
<Sebastian? Zadziałaj, bo mi się aż Śnieżynki szkoda robi
xDDD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz