poniedziałek, 25 grudnia 2017

Od Nikiyame CD Nitzena

Słuchałam, jak jakaś osoba z klasy czyta wypracowanie; trochę jej współczułam, ale jednocześnie cieszyłam się, że to nie ja tam stoję. Do końca lekcji pozostało jakieś parę minut, byłam więc dość spokojna i niemal całkowicie pewna, iż uda mi się uniknąć tego istnego piekła na ziemi, jakim jest czytanie przed całą klasą wypracowania. Bawiłam się pomiętym kawałkiem kartki, zwijając go i rozwijając na nowo. Zajęłam się myślami i papierkiem do tego stopnia, że nie zauważyłam, jak osoba, która jeszcze przed chwilą czytała swoje "dzieło", usiadła.
- Ostatnią osobą przed dzwonkiem będzie Nikyame. - Podniosłam wzrok na dźwięk mojego imienia wypowiedzianego przez nauczyciela i z przerażeniem zdałam sobie sprawę, że chodzi mu o to, żebym przeczytała swoją pracę. - Niki, przeczytaj co napisałaś.
Przerażona wstałam i zaczęłam cicho czytać, starając się nie trząść. W duchu błagałam czas o jakieś magiczne przyspieszenie, bo tylko to mogło mnie uratować. Moje próby czytania przerwane zostały przez donośny dźwięk dzwonka. Odetchnęłam i z ulgą opadłam na krzesło, powoli zaczęłam się pakować. Nagle doszedł do mnie cudowny zapach jeszcze cudowniejszego napoju - kakałka. Po chwili podszedł do mnie chłopak, który trzymał źródło cudnej woni.
- Masz ochotę na kakałko? - spytał, podając mi kubek.
Spojrzałam na niego zaskoczona.
- Tak, mogłabym... - Wzięłam od niego przedmiot, a brązowowłosy uśmiechnął się promiennie. Odwzajemniłam leciutko gest i przytknęłam kubeczek do ust. Ciepły napój rozgrzewał mnie od środka, topiąc stres, jaki przed chwilą towarzyszył mi przy czytaniu pracy. Po niecałej minucie oddałam kubek właścicielowi, mamrocząc ciche "dziękuję".
- Nie ma za co - Jego twarz znów rozświetlił uśmiech. - Jakbyś kiedyś jeszcze chciała kakałka, to wiesz, do kogo się zgłosić.Jestem Nitzen, ty Niki, tak? - Wyciągnął do mnie rękę w powitalnym geście. Pokiwałam głową i niepewnie chwyciłam jego dłoń. Była miękka i ciepła, zapewne w przeciwieństwie do mojej.
- Chyba musimy się już zbierać na lekcje, bo w końcu nas tu ktoś zamknie. Chciałabyś może wpaść niedługo do mnie na kakałko? Pokój 205 - zaproponował.
- Najwyraźniej... jasne, mogę wpaść - odparłam dość cicho, wychodząc za nim z sali. - I... dziękuję za kakałko. - dodałam niepewnie.

<Nitzen?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt