wtorek, 26 grudnia 2017

Od Gabrieli CD Collin'a

- Królową Cieni, autorstwa Maas – mruknęłam. – Boże, Collin, ale ty pięknie pachniesz..
- Bo musiałem umyć się jakimś kwiatowym żelem pod prysznic! – zawołał, wielce zbulwersowany.
Zamknęłam książkę, uprzednio zaznaczając stronę zakładką i odwróciłam się w jego stronę z zaskoczeniem wymalowanym na twarzy.
- Przecież mydło było na umywalce.. – wymamrotałam, zasłaniając usta dłonią. Nie chciałam, żeby zobaczył mój prześmiewczy uśmieszek.
- Nie było go tam!
- A mam zajść i pokazać, że było? – odparłam, pokazując chłopakowi język. Tak, zdecydowanie wybrałam najładniejszy zapach, jaki był w drogerii..
Coll jedynie pokręcił głową z dezaprobatą i, siadając obok mnie, skrzyżował ręce. Wyglądał, jak obrażona pięciolatka, ot co. Prychnęłam cicho, niczym zdenerwowana kotka, odłożyłam książkę na stolik i wstałam z kanapy, z zamiarem przyszykowania jakiegoś legowiska dla chłopaka.
- Gdzie cię niesie? – zawołał za mną, gdy byłam już przy schodach.
- A wiesz, idę się po swoim domu przespacerować! – krzyknęłam do niego i weszłam na pierwsze (i zarazem ostatnie) piętro.
Ten poziom składał się tylko z sypialni, łazienki i obszernego korytarza, więc Coll raczej by się tu nie zgubił. Raczej. Wbiłam do pierwszego z wcześniej wymienionych przeze mnie pomieszczeń i otworzyłam obszerną szafę, naprzeciw garderoby. Chwilę później usłyszałam kroki na schodach. Nim zdążyłam się odwrócić, Collin stał już w drzwiach, obdarzając mnie szerokim uśmiechem.
- I co? Czego tu szukasz, Conner? – syknęłam, z naciskiem na ostatnie słowo.
- Au, to zabolało.. – mruknął, teatralnie chwytając się za pierś.
- I o to chodziło – odparłam, posyłając mu jeden z moich najsłodszych uśmiechów i jednocześnie rzucając do niego najgrubszym kocem, jaki zdołałam znaleźć.
Refleks jasnowłosego nie należał do najgorszych, to muszę przyznać.
- Co ja mam z tym zrobić?
- Przykryć się, gdy będzie ci zimno. Nie wiesz, jak działają koce? – zapytałam, podchodząc do niego i dźgając go palcem w bok. Ku mojemu zaskoczeniu, olbrzym się pochylił i cicho parsknął, odpychając lekko moją rękę.
- Ty.. Ty masz łaskotki?
- Nie, nIE MAM ŁASKOTEK, ODEJDŹ
- Kiedyś to wykorzystam. – zagroziłam i jadowicie się do niego uśmiechnęłam. – A teraz najważniejsze. Gdzie wolisz spać? Na kanapie czy na szez..
- Na łóżku, przecież. Najwygodniej – odparł, wzruszając ramionami.
- Nie jestem pewna, czy bym cię z niego nie wykopała w nocy. Poza tym, odważnie byś uczynił zwłaszcza, że wiem, gdzie jest twój czuły punkt – wysyczałam, tykając palcem boki Coll'a.

[ Collin? Hehehe ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt