Nareszcie spotkałam mojego ukochanego Sebusia! Miałam wrażenie, że to wszystko mi się śni. Przecież to najlepsza rzecz, jaka mogła się wydarzyć tego dnia. Rozejrzałam się i uśmiechnęłam delikatnie. Chłopak chyba chciał coś powiedzieć, ale przyłożyłam palec do jego ust. Chwyciłam jego ciepłą dłoń i z rumieńcem pociągnęłam go w stronę krzaków. Postawiłam go przed nimi.
-Pilnuj mnie Sebuś…-powiedziałam i weszłam między roślinność.
Tam szybko ubrałam się w to, co miałam na sobie przed tym mini treningiem. Wyszłam zza krzaków, delikatnie wygładzając spódniczkę. Popatrzyłam na mojego przyjaciela, który się zarumienił, ale też potem od razu odwrócił. Chwyciłam go delikatnie pod ramię.
-Monsieur Antmesen, możemy iść na trening? Mam potrzebę gry w kosza…-powiedziałam cichutko, patrząc na ciemnowłosego.
-Jasne. A tak właściwie, jak się tutaj znalazłaś?-zapytał mnie.
-Szkoła… Miałam chęć dalszej nauki, bo modeling lekko pokrzyżował mi kiedyś plany. A już nawet nie wspominam o tym, że chciałam dołączyć do klubu koszykarskiego. Tatuś by mnie zabił za to.-rzekłam i przegryzłam wargę.-A ty? Skąd się tutaj wziąłeś?
Chłopak otworzył usta, aby mi odpowiedzieć, ale wtedy przed nami pojawił się tłum uczniów z naszymi zdjęciami i długopisami w dłoni. Krzyczeli wniebogłosy, a ja przez to posępniałam. Fuknęłam pod nosem i lekko szarpnęłam ramię Sebastiana. Ten na mnie popatrzył i delikatnie uśmiechnął. Chwycił moją dłoń i biegiem ruszył w stronę Sali gimnastycznej. Jednak przed wejściem skręcił w jakiś ciemny zakątek, przyszpilił mnie do ściany i zakrył sobą. Dobrze zrobił, bo mój jasny strój wyróżniał się za bardzo. Czas się zatrzymał… Zaczerwieniłam się, przyglądając oczom chłopaka. Dlaczego on się tak przyglądał? Em… W sumie nie miał jak patrzeć na nic innego, skoro nasze twarze dzieliły zaledwie centymetry. Czułam, jak moje serce zaczyna bić szybciej… Głupi. Kiedy harmider ucichł, przegryzłam mocno wargę.
-S-Sebuś… J-Już poszli…-szepnęłam.
Chłopak jeszcze się mi przyglądał. Czułam, że wyglądam jak burak. Cichutko chrząknęłam. Ciemnowłosy potrząsnął głową i się odsunął. Potem delikatnie chwyciłam jego dłoń i pociągnęłam na salę gimnastyczną w ciszy. Jeszcze nigdy nie patrzyłam na niego z tak bliska. No cóż, może by to się wydarzyło wcześniej, ale kto się spodziewał, że zostaniemy rozdzieleni. Popatrzyłam na Sebastiana.
-Idę się przebrać.-powiedziałam i ruszyłam ku szatni.
Po kilkunastu minutach wyszłam z niej. Miałam na sobie sportową, czarną koszulkę, krótkie spodenki oraz wygodne, sportowe buty. Kierowałam się ku Sebastianowi, poprawiając swój kucyk. Czułam, że nadal na policzkach mam rumieńce…
<Sebuś? ^^>
-Pilnuj mnie Sebuś…-powiedziałam i weszłam między roślinność.
Tam szybko ubrałam się w to, co miałam na sobie przed tym mini treningiem. Wyszłam zza krzaków, delikatnie wygładzając spódniczkę. Popatrzyłam na mojego przyjaciela, który się zarumienił, ale też potem od razu odwrócił. Chwyciłam go delikatnie pod ramię.
-Monsieur Antmesen, możemy iść na trening? Mam potrzebę gry w kosza…-powiedziałam cichutko, patrząc na ciemnowłosego.
-Jasne. A tak właściwie, jak się tutaj znalazłaś?-zapytał mnie.
-Szkoła… Miałam chęć dalszej nauki, bo modeling lekko pokrzyżował mi kiedyś plany. A już nawet nie wspominam o tym, że chciałam dołączyć do klubu koszykarskiego. Tatuś by mnie zabił za to.-rzekłam i przegryzłam wargę.-A ty? Skąd się tutaj wziąłeś?
Chłopak otworzył usta, aby mi odpowiedzieć, ale wtedy przed nami pojawił się tłum uczniów z naszymi zdjęciami i długopisami w dłoni. Krzyczeli wniebogłosy, a ja przez to posępniałam. Fuknęłam pod nosem i lekko szarpnęłam ramię Sebastiana. Ten na mnie popatrzył i delikatnie uśmiechnął. Chwycił moją dłoń i biegiem ruszył w stronę Sali gimnastycznej. Jednak przed wejściem skręcił w jakiś ciemny zakątek, przyszpilił mnie do ściany i zakrył sobą. Dobrze zrobił, bo mój jasny strój wyróżniał się za bardzo. Czas się zatrzymał… Zaczerwieniłam się, przyglądając oczom chłopaka. Dlaczego on się tak przyglądał? Em… W sumie nie miał jak patrzeć na nic innego, skoro nasze twarze dzieliły zaledwie centymetry. Czułam, jak moje serce zaczyna bić szybciej… Głupi. Kiedy harmider ucichł, przegryzłam mocno wargę.
-S-Sebuś… J-Już poszli…-szepnęłam.
Chłopak jeszcze się mi przyglądał. Czułam, że wyglądam jak burak. Cichutko chrząknęłam. Ciemnowłosy potrząsnął głową i się odsunął. Potem delikatnie chwyciłam jego dłoń i pociągnęłam na salę gimnastyczną w ciszy. Jeszcze nigdy nie patrzyłam na niego z tak bliska. No cóż, może by to się wydarzyło wcześniej, ale kto się spodziewał, że zostaniemy rozdzieleni. Popatrzyłam na Sebastiana.
-Idę się przebrać.-powiedziałam i ruszyłam ku szatni.
Po kilkunastu minutach wyszłam z niej. Miałam na sobie sportową, czarną koszulkę, krótkie spodenki oraz wygodne, sportowe buty. Kierowałam się ku Sebastianowi, poprawiając swój kucyk. Czułam, że nadal na policzkach mam rumieńce…
<Sebuś? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz