- Masz pij - powiedział Misiek wręczając mi szklankę
- Co to jest? - zapytałem cicho biorąc nieznany mi płyn
- Lekarstwo - odrzekł - Kac morderca nie ma serca.
- Yhym - mruknąłem przykładając szkło do ust i biorąc łyk - Weee gorzkie.
- Nikt nie powiedział, że lekarstwo ma być smaczne, ono ma działać -
uśmiechnął się - Po za tym masz tam aspirynę, więc zaraz przestanie Cię
boleć głowa. Tak się załatwić w środku tygodnia - pokiwał głową i
cmoknął z niesmakiem.
- Dobrze, że nikt się nie zorientował - mruknąłem
- Głupi to jednak ma szczęście - poczochrał mnie po głowie - Dobra ja
idę robić lekcje, jak coś byś chciał to wiesz, gdzie jestem.
- Z pewnością Cię odnajdę - uśmiechnąłem się
Wypiłem zawartość szklanki do końca i odstawiłem naczynie na stół.
Odpaliłem kompa i zacząłem przeglądać, co tam w świecie nowego. Czyli
tradycyjny zestawik - mail, gry, śmieszne stronki, twarzoksiążka. Nic
specjalnego. Z ciekawości wszedłem na e-dziennik sprawdzić oceny i jak
dzisiaj załatwili mi obecność. Zalogowałem się i od razu wszedłem w
zakładkę oceny, szybkie przelecenie oczami. Mmm nic nowego... a
jednak... sakra, kolejna pała z chemii. Westchnąłem i przeszedłem na
frekwencję. Nieobecny usprawiedliwiony... eee to nie ma, co narzekać.
Uśmiechnąłem się pod nosem i wylogowałem. Miałem już wyłączać go, gdy
nagle zobaczyłem powiadomienie z GG. Kliknąłem na słoneczko i wyskoczył
mi dymek z Tai.
> Hej, jak się czujesz?
< Dobrze
< Głowa jeszcze trochę boli, ale nie najgorzej.
> A co z Anją?
< Skąd mam wiedzieć?
> Podobno byłeś z Miśkiem, przy niej, gdy zemdlała.
< Przed Tobą cokolwiek się ukryje? :P
> Haha, pamiętaj, że ja wiem wszystko
> To mów
< Nie mam pojęcia
< Poszła z pielęgniarką i tyle ją widziałem
> ....
< Coo?
> Powinieneś się trochę zainteresować.
< JA?! Z jakiej racji?
> Jakby nie patrzeć to trochę przez Ciebie...
< Czy ty chcesz mnie teraz wprowadzić w poczucie winy?
> Nieee, absolutnie
> Mówię to do Ciebie, jak Twoja dobra koleżanka
< ...
< Mam teraz iść do niej i zapytać jak się czuje?
> Mądry chłopiec ^^
> Szybko się uczysz
< Dobra, już nic nie mów...
> Jak wrócisz to czekam na info! :*
Zamknąłem laptopa, westchnąłem i wstałem. Dlaczego ona zawsze musi mieć
rację? Wsunąłem stopy w klapki i ruszyłem wzdłuż korytarza, następnie
schodami w dół, schodami w górę, korytarzem... i już byłem przed jej
drzwiami. Delikatnie zapukałem. Odpowiedziała mi cisza. Zapukałem
jeszcze raz. Gdy znowu odpowiedziała mi cisza, miałem już iść, ale przed
oczami stanęła mi twarz Tai i jej niezadowolona mina. Nacisnąłem na
klamkę. Ustąpiła. Pchnąłem lekko drzwi.
- Anja jesteś tutaj?
Znowu cisza... Wszedłem do środka i zobaczyłem ją jak siedzi na łóżku, z
podwiniętymi nogami. Nawet na mnie nie spojrzała. Przełknąłem ślinę i
usiadłem obok niej. Przez chwilę razem siedzieliśmy w ciszy. Nagle
dziewczyna podniosła głowę i spojrzała na mnie.
<Anja?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz