niedziela, 18 czerwca 2017

Od Miwy CD Lucasa

Ten dzień był dość ciekawy. Niby na lekcjach wszystko było tak samo, ale jednak. Chodzi mi o to, że jestem nowa i zachwycałam się wielkością tej szkoły. Parę razy nawet się zgubiłam w niej, a przez to spóźniłam na zajęcia. Wiem, jest to trochę głupie, ale każdemu zdarza się stracić orientacje w terenie. Zwłaszcza gdy ten teren jest stosunkowo dla danej osoby nowy.Teraz Siedziałam sobie w stołówce, na przeciw blond włosowego blondyna. Na moim talerzu leżały, aż cztery kawałki pizzy. Wiedziałam ile sobie w tedy nakładam i doskonale wiedziałam, że dam radę to wszystko zjeść. Szybko tracę energię po moich odwałach, a to sprawia, że jestem szybko głodna. No, ale trudno. W ogóle dziwne, że tak nic nie myśląc powiedziałam cokolwiek do nieznajomego mi chłopaka. W końcu nie zwykłam zaczynać rozmów jako pierwsza. Chłopak spojrzał na mnie, odsuwając kawałek pizzy od swych ust.
- Sma-czne-goo. - powtórzyłam z wielkim uśmiechem na ustach, ukazując swoje białe zęby. Hehe, znowu to samo. Kolejny przypływ energii. To znaczyło tylko jedno - zjem więcej niż tylko cztery kawałki tego placka z serem i innymi warzywnymi dodatkami. Chłopak skinął mi głową w odpowiedzi i dodał
- Wzajemnie.- po czym wrócił do posiłku. Krótko mu podziękowałam i również zaczęłam jeść. Po krótkiej chwili na talerzu już nie było mojego posiłku, lecz nadal byłam głodna. Wiedziałam, że tak będzie.
- Zaraz wrócę.- oznajmiłam z nadętymi policzkami jak małe dziecko. Poszłam po następną dokładkę. Tym razem wzięłam na talerz dużą porcję makaronu. W końcu nie będę jadła tylko pizzy skoro mam do wybory aż dwie potrawy. Wróciłam do stolika i usiadłam na swoje miejsce.
- Już.- powiedziałam. Tak na wszelki wypadek, gdyby nie zauważył. - Tak w ogóle to jak na ciebie wołają?- zagaiłam, chcąc znaleźć jakieś ujście dla mojej energii. Tym razem miała być to rozmowa.
- Lucas.- odpowiedział. Chwilę się zastanawiałam.
- Nie znam żadnego Lucasa.- przekrzywiłam lekko głowę na prawy bok, trochę jak zaciekawiony szczeniak. Gdy wypowiadałam to zdanie miałam pełne usta. Wiem. Mogła na tym ucierpieć nasza znajomość, w końcu damie nie przystoi tak się zachowywać... Ale co tam. Raz kozie śmierć. Nie pierwszy raz poznaję nową osobę i nie ostatni raz dostaję ochrzan za złe maniery przy stole.

Lucas?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt