Nie rozumiem czemu się tak rumieni. Miło z jej strony ale równie dobrze
sam bym sobie poradził. Szkoła nie jest taka wielka jakby się mogło
wydawać.
- Nie zawracaj sobie głowy. – mruknąłem i zacząłem odchodzić.
Dziewczyna szybko złapała mnie za rękaw swetra zatrzymując mnie.
- Nalegam. Przy okazji sami możemy więcej odkryć. Będzie mi raźniej i myślę, że Tobie również. – uśmiechnęła się nieśmiało.
Spojrzałem w oczy dziewczyny. Wielkie zielone, głębokie oczy błagały.
Odwróciłem się do niej przodem. Poczułem jak kurczowy ucisk z mojego
nadgarstka spuszcza. Po chwili ciszy prychnąłem pod nosem z uśmieszkiem.
- Huh? – wydała z siebie odgłos zaskoczenia.
- Niech już będzie. – uśmiechnąłem się. – W takim razie prowadź.
- Huh? Aaa tak! – otrząsnęła się i popędziła przede mnie.
Przechadzaliśmy się szkolnymi korytarzami. Dziewczyna wskazała mi sale
lekcyjne, stołówkę, basen, bibliotekę i tym podobne. W końcu zostaliśmy
bez celu i szwendaliśmy się bez powodu. W końcu ciszę przerwała Sayuri.
- Hey… mam do Ciebie trochę osobiste pytanie… - podrapała się w kark.
- Słucham. – wciąż patrzyłem przed siebie.
- Czy ty… interesujesz się okultyzmem?
- Niezbyt.
- Ah… szkoda, mnie to strasznie kręci! – promieniowała.
Okultyzm? Nie podejrzewałbym o to tak uroczej i niewinnej dziewczyny. Ciekawe.
- A czym się ty interesujesz? – dodała.
- Niczym szczególnym.
- Eh, to znaczy? – starała się nawiązać kontakt.
- Głównie przyroda i podróże.
- Uaaa, to interesująco! – zaśmiała się.
- Nic takiego.
Sayuu? ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz