niedziela, 18 czerwca 2017

Od Michaela CD Miyako

- Co chcesz do picia?- zapytała dziewczyna, podchodząc do niewielkiej lodówki w kącie jej pokoju. Niezłe wyposażenie jak na akademicki pokój, Ches byłby zazdrosny.- Możesz śmiało coś wybrać. Mam coś zdrowego, jak i nie zdrowego do picia. Od wyboru do koloru.
Zaśmiała się cichutko, przez co i na moją twarz wpełzł wesoły grymas.
- Masz może colę?
- Jasne!- chwilę pogrzebała między półkami, po czym podała mi puszkę. Przez chwilę obracałem ją w palcach, czytając białe litery układające się w nazwę produktu na czerwonym opakowaniu. Po jego ściankach spływały kropelki zimnej wody, które wsiąkały w moje palce, rozgrzane od trzymania ich w kieszeniach spodni dresowych. Odkąd tylko Ches nawijał mi o coli, sam złapałem się na tym, że coraz częściej piłem ów napój. Całe szczęście, że coś podobnego mnie nie złapało, gdy Mariś piła ogromne ilości soku marchewkowego.
Pociągnąłem za kluczyk - lub, jak lubił to określać Ches, "dżings" - po czym napiłem się. Zimna ciecz spłynęła po chwili przełykiem, a ja wziąłem głęboki wdech. Jeny, nawet nie wiedziałem, że aż tak bardzo chciało mi się pić.
Spojrzałem na Miyako - dziewczyna właśnie wyjęła z lodówki butelkę wody cytrynowej. Przez chwilę piliśmy w ciszy. Ja jednak po chwili wyrzuciłem puszkę do kosza obok i wyciągnąłem się powoli na krześle. Korzystając z owego momentu, zacząłem niespiesznie rozglądać się po pokoju. W jakiś sposób pasował mi do osobowości właścicielki - kolory ściany stonowane (miały zresztą podobny odcień jak większość z tego akademika). Pomimo małego bałaganu, dało się dostrzec, że zachowany tu był też względny porządek, by można było się zorientować co jest gdzie - w jakiej grupie, jak można by rzec. Moj uwagę przykuł komputer na biurku
Po chwili opróżniona została również do połowy butelka z wodą - widocznie jednak Miyako chciała zostawić nieco na potem, gdyż położyła ją na parapet.
- To jak?- pochyliłem się nieco do przodu, splatając dłonie, zaś łokcie oparłem o kolana.- W informatykę jakoś za specjalnie nie celuję, ale może jakoś uda mi się pomóc. Co musisz zrobić? Czy o coś innego chodzi?
Dziewczyna uśmiechnęła się, nieco nerwowo, pocierając dłonią kark.
- Wiesz, jak coś...
- Eh, daj spokój - przerwałem z uśmiechem.- Jestem upartym misiem i skoro powiedziałem, to pomogę, choćby nie wiem co! No, spowiadaj się! Jaką misję mamy do wykonania?

< Miyako? Przepraszam, że opko takie krótkie i dopiero odpisuję >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt