poniedziałek, 26 czerwca 2017

Od Ophelii CD Toshiro

Dzień mi minął szybko, choć raczej nudno. Tak nudno, że aż zostałam na w-fie żeby przyglądać się grającym i przynajmniej z tego mieć jakąś rozrywkę. Poza tym, myślami ciągle odbiegałam w kierunku soboty i przyjazdu taty. Kiedy ostatni raz miałam przyjemność zobaczyć go przed sobą..? Rok, dwa lata temu? Nawet nie raczył się zjawić (ani on, ani mama) w moje osiemnaste urodziny. Ja rozumiem, że mają dużo pracy i wychowywanie córki nie jest im na rękę, ale mogli by mimo wszystko zachować jakieś pozory.
Myśl o przyjeździe taty tak mnie męczyła, że nawet nie poszłam na spotkanie kółka szachowego, co mi się nigdy nie zdarza, chyba że jestem chora. Ale nawet wtedy staram się znaleźć kogoś chętnego do rozgrywki szachowej, bo lepsze to niż nuda.
Dzisiaj jednak ryzykowałabym przegraną nawet z amatorem, a do tego mi nie spieszno.
Dlatego od razu po lekcjach zaszyłam się w swoim pokoju, odrobiłam lekcje w czasie znacznie dłuższym niż zwykle, a potem rozłożyłam się na łóżku i patrzyłam w sufit aż nagle przypomniało mi się, że nie jadłam jeszcze kolacji.
Po spojrzeniu na zegar, wiedziałam, że spóźniłam się na posiłek w stołówce. Ale jako że ostatnio trochę się zaniedbałam, jeśli chodzi o wieczorne posiłki i do tego było jeszcze wystarczająco dużo czasu, żebym wybrała się gdzieś poza mury szkoły, z westchnieniem zwlokłam się z łóżka i zarzuciwszy na siebie bluzę, wyszłam z pokoju.
Zamiast jednak od razu ruszyć w kierunku wyjścia z akademika, udałam się do męskiego skrzydła w nadziei, że mój kuzyn zechce mi potowarzyszyć. A to dlatego, że chciałam udobruchać go jakoś po porannych wydarzeniach.
Niestety nie miałam szczęścia i nie zastałam go w pokoju ani na korytarzach, które były puste i który to fakt spowodował, że serce prawie podskoczyło mi do gardła gdy usłyszałam za sobą głos dzisiaj poznanego kuzyna Taigi.
- Nie powinnaś być w swoim pokoju?
Odwróciłam się, przechylając na bok głowę. Nie powinien raczej spytać co robię w męskiej części akademika?
- To ja powinnam zadać to pytanie tobie - po co go uświadamiać..?
Kiedy odpowiedział, że wybiera się na obiad na kolację, jak mogłam nie skorzystać i nie dołączyć, kiedy to zaproponował? Gdybym była Chloe stwierdziłabym że to jakieś przeznaczenie. Zdecydowanie mam największego farta na świecie.
Niemniej trzeba przyznać, że ta przejażdżka niemal przyprawiła mnie o zawał serca. Chociaż bardziej była ekscytująca niż przerażająca. Motory to takie poręczne maszyny - mniejsze to to od samochodu, szybkie i wszędzie wjedzie. Nawet się nie obejrzałam, a staliśmy już przed odnowionym w zeszłym tygodniu barem.
- Kebab może być? - Toshiro odwrócił się do mnie, kiedy oboje zdjęliśmy kaski, na co ja skinęłam głową i ruszyłam za nim.
Kiedy złożyliśmy zamówienia i usiedliśmy niedaleko lady, chłopak oparł łokcie na blacie stolika i brodę na pięściach.
- Gdzie się wybierałaś, zanim wybyliśmy z akademii? - zagadnął od niechcenia.
- Na kolację.
- A stołówki czasem nie zamykają o siódmej?
- Zamykają. Miałam zamiar wybrać się do miasta. - po wyrazie jego twarzy stwierdziłam, że chyba właśnie odpowiedziałam na więcej niż jedno pytanie.
- Z męskiej części?
Uniosłam brwi. Jednak to zauważył...
- Miałam zamiar zmusić Xaviera żeby mi towarzyszył, ale go nie zastałam.

Toshiro?
nwm co dalej pisać, oddaję pałeczkę :'>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt